Test ASUS Vivobook S 15 OLED z procesorem Qualcomm Snapdragon X Elite i układem graficznym Adreno X1

Test ASUS Vivobook S 15 - jakość wykonania

ASUS Vivobook S 15 przyjeżdża w zwykłym, kartonowym opakowaniu, na którym znajdziemy kilka podstawowych informacji na temat specyfikacji technicznej zakupionego sprzętu. W środku czeka na nas laptop, zasilacz o mocy 90 W wraz z kablem zasilającym (z portem USB-C na końcu) oraz podstawowy zestaw dokumentacji. Notebook oferowany jest w srebrnej wersji kolorystycznej, przełamywanej przez czarną ramkę wokół ekranu.

ASUS Vivobook S 15 o oznaczeniu S5507 doczekał się kilku drobnych zmian w wyglądzie w porównaniu do wcześniejszych wersji. Przede wszystkim producent postawił na nowy napis "ASUS VIVOBOOK S", który znajdziemy zarówno na ramce pod ekranem jak również na zewnętrznej pokrywie. Dzięki temu prezentacja jest nieco bardziej stylowa i minimalistyczna w porównaniu do wcześniejszych laptopów z tej serii. Zmodyfikowano także zawiasy - teraz mamy dwa, w tym jeden po obu stronach ekranu, które pozwalają na odchylenie ekranu o kąt 180 stopni. Ogólnie wygląd laptopa nie wyróżnia się jakoś specjalnie na tle wielu innych konkurencyjnych modeli. Wygląda w porządku, ale bez żadnego efektu wow. Na obudowie znajdziemy kilka naklejek, w tym jedna informująca o procesorze Qualcomm Snapdragon X Elite, a druga (znacznie większa) o cechach urządzenia, w tym o przyznanym certyfikacie Copilot+ PC.

Obudowa ASUS Vivobook S 15 (S5507) w większości wykorzystuje stop aluminium - znajdziemy je na zewnętrznej pokrywie, na palmreście oraz na spodzie. Mimo wszystko jakość wykonania jest co najwyżej w porządku, ale również bez fajerwerków. Producent raczej nie zdecydował się na odpowiednie wzmocnienie konstrukcji, przez co ta nawet przy słabszym nacisku zauważalnie się odkształca i ugina pod naciskiem. Gdy naciśniemy na dolną ramkę ekranu, ta również ma tendencje do dosyć mocnego uginania się. Ramka wokół matrycy wykonana została z kolei z matowego tworzywa sztucznego. Generalnie odnosi się wrażenie, że firma nie użyła stopu aluminium w wystarczającej ilości, zamiast tego otrzymaliśmy bardzo cienkie blachy tego materiału, a wnętrze nie zostało lepiej wypełnione. Ogólnie jest co najwyżej nieźle, ale w laptopie za 6000 złotych moglibyśmy oczekiwać już znacznie lepszej jakości. Na tle takiego ASUS-a, ostatnio testowany Microsoft Surface Laptop 7. generacji wypada znacznie lepiej (choć ten pierwszy ma łatwiejszy dostęp do wnętrza z kolei).

ASUS Vivobook S 15 został wyposażony w klawiaturę wyspową, z dodatkowym blokiem numerycznym. Korzystanie z klawiatury jest bardzo podobne jak w innych notebookach z serii Vivobook. Podczas korzystania z klawiatury testowanego urządzenia, użytkownik słyszy wyraźny klik przy pisaniu, natomiast sam skok jest umiarkowanie głęboki, jednak z wyraźnie wyczuwalną odpowiedzią. Klawiatura posiada podświetlenie 3-stopniowe, jednak z jakiegoś powodu ASUS zdecydował się pójść w stronę zmiennej kolorystyki i obsługi RGB, przez co odnosi się wrażenie, że nowy Vivobook jest niczym laptop dla graczy, choć w żadnym wypadku tak nie jest. W dodatku muszę ponarzekać na słabo widoczne kontury na klawiszach, przez co bardzo często dochodzi do sytuacji, gdzie patrzymy na klawiaturę i dosłownie nie widzimy konturu na klawiszu - pstrokate podświetlenie nierzadko jeszcze mocniej utrudnia wyczucie w jaki klawisz naciskamy. Lepiej mają doświadczeni użytkownicy, którzy z pamięci będą pamiętać ułożenie poszczególnych klawiszy, gorzej z mniej doświadczonymi osobami. Notebook posiada certyfikat Copilot+ PC, więc nie mogło zabraknąć dedykowanego mu klawisza, umieszczonego tuż przy prawym Alt. Kliknięcie powoduje włączenie aplikacji Copilot z czatem AI. Klawiatura ma również funkcję szybkiego wywoływania podręcznego menu z emotkami oraz gifami - wystarczy nacisnąć klawisz F8, aby taki dodatkowe pole pojawiło się na ekranie.

Pod klawiaturą umieszczono touchpad o rozmiarach 13 x 8,5 cm, pozbawiony fizycznych przycisków odpowiadających LPM oraz PPM. W porównaniu do touchpada z Microsoft Surface Laptop, ten w ASUS Vivobook S 15 wydaje się znacznie skromniejszy, ale z drugiej strony może się również pochwalić ciekawymi funkcjonalnościami. Przesunięcie palcem z góry w dół (lub na odwrót) powoduje albo zmniejszenie głośności albo jasności ekranu - jeśli gest wykonamy przy lewej krawędzi płytki dotykowej, wówczas zmniejszymy lub podniesiemy głośność. Jeśli z kolei przeniesiemy się na prawy brzeg touchpada, wówczas wywołana będzie akcja zmniejszenia lub zwiększenia luminancji ekranu. Fajna funkcja, dzięki której tak podstawowe rzeczy możemy wykonać jeszcze szybciej. Touchpad charakteryzuje się ogólnie odpowiednią precyzją działania, natomiast fragment odpowiadający przyciskom LPM i PPM ma bardzo głęboki skok, powodujący znaczące uginanie się fragmentu touchpada.

ASUS Vivobook S 15 posiada zestaw dwóch głośników stereo (zgodnych z Dolby Atmos, ale w praktyce nie dającego zbyt wiele od siebie), umieszczonych klasycznie w przedniej części obudowy, po obu stronach od akumulatora. Ich jakość jest co najwyżej niezła, jako że brakuje zdecydowanie niskich tonów, a i maksymalna głośność nie jest specjalnie wysoka, przez co w wielu scenariuszach głośniki grają po prostu zbyt cicho. W ostateczności można z nich skorzystać, jednak lepszym rozwiązaniem jest wpięcie własnego zestawu do udostępnionego portu Audio-jack 3.5 mm.

Jeśli chodzi o porty, to ASUS Vivobook S 15 (S5507) nie wypada pod tym względem jakoś bardzo źle. Lewa strona została wyposażona w pełnowymiarowy HDMI 2.1 TMDS (czyli port o protokole zgodnym z HDMI 2.0b, nie mylić tego z pełnoprawnym HDMI 2.1 FTL), dwa złącza USB 4.0 typu C o przepustowości 40 Gbps, z obsługą DisplayPort 1.4 oraz Power Delivery 3.0, czytnik kart pamięci microSD oraz jedno gniazdo Audio-jack 3.5 mm. Po drugiej stronie znajdziemy jeszcze dwa pełnowymiarowe złącza USB 3.2 typu A Gen.1.

Wnętrze ASUS Vivobook S 15 (S5507) chronione jest przez tylną klapę aluminiową, utrzymywaną przez 10 śrubek. Po ich rozkręceniu (dwa znajdują się pod zaślepkami), otrzymujemy dostęp do systemu chłodzenia, składającego się z dwóch wentylatorów, dwóch radiatorów oraz dwóch ciepłowodów. Za wiele i tak nie zrobimy, ponieważ procesor i RAM są lutowane, podobnie zresztą jak moduł sieci bezprzewodowej. Do dyspozycji jest także jeden slot M.2 na dysk SSD PCIe 4.0 x4 NVMe, który z oczywistych powodów domyślnie jest już zajęty. W laptopie znajdziemy także akumulator litowo-jonowy o pojemności 70 Wh.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »