Naciąganie klienta? Sklepy z elektroniką są w tym mistrzami. Oto triki dobrze znane wszystkim sprzedawcom

Jak banery i promocje na elektronikę wiercą w twojej głowie

RTV Euro AGD grozi kara do 10 % rocznych obrotów za naruszenie dyrektywy Omnibus. Winne są charakterystyczne żółte cenówki

Reklamy nie ograniczają się tylko do mediów, ale są obecne także w sklepach stacjonarnych. Możemy je ogólnie podzielić na kilka kategorii. Zaczniemy od etykiet cenowych, na które zwykle zwraca uwagę klient. Do niedawna przed wprowadzeniem i przestrzeganiem postanowień dyrektywy Omnibus, w sklepach sieciowych często widzieliśmy slogany takie jak "KUPUJ TANIEJ" zaraz obok cen. Zazwyczaj wskazywały one na towar w promocji, jednak sklepy zaczęły nadużywać tej formy. Często zdarzało się, że towar w standardowej cenie był oznaczony jako promocja. Doskonałym przykładem jest jeden z tzw. "lizaków" na zdjęciu powyżej. Dodatkowo w elektromarketach mieliśmy do czynienia z dwoma, a nawet trzema różnymi kolorami cen. Biały kolor zazwyczaj oznacza w sklepach towar w cenie standardowej, jednakże barwne odpowiedniki prezentują ceny promocyjne. Według naszych źródeł, normatywną praktyką było, że niezależnie od panujących promocji, "główne" miejsca na salach sprzedaży zawsze musiały mieć etykietę np. w kolorze żółtym, jak miało to miejsce w sieci RTV Euro AGD.

Następną formą przekazu są wszelkiego rodzaju fiszki i kartoniki, które mają oznaczać, że dany towar wchodzi w skład większej promocji lub ma nam coś zasugerować. Niejednokrotnie przy produktach pojawiają się sugestywne określenia jak: "bestseller", "oferta specjalna", "hit dnia" itd. Możemy również ujrzeć kartoniki informujące o "przedłużeniu gwarancji", "ratach 20x0%" czy "ratach gratis". Wszystko to ma na celu skłonić nas do decyzji zakupowej oraz zasugerować konkretne rzeczy, które niestety wcale nie muszą okazać się takie, jak napisano. Ale o co dokładnie chodzi? Bardzo często wszystkie te kartoniki mają być rozmieszczane w oparciu o konkretną listę produktów, jednakże w rzeczywistości z braku czasu często w sklepach są one umieszczane na losowych produktach, w myśl zasady "promocja ma być widoczna dla klienta". Prowadzi to do sytuacji, że wybieramy dany produkt z myślą o udziale w promocji "50 zł za każde wydane 500 zł", ale końcowo okazuje się, że nasz towar nie wchodzi w promocję.

Idąc dalej, skupimy się na plakatach i banerach na słupach reklamowych, które oprócz funkcji informacyjnej mają za zadanie przyciągnąć nas do sklepu w galerii handlowej. One również podlegają standaryzacji i są zazwyczaj zmieniane raz na tydzień. Jak można się domyślić, najświeższe lub najbardziej opłacalne promocje znajdują się na samym przodzie. Oczywiście, to nie wszystko. Sklepy często mają włączone reklamy na wystawionych telewizorach, które dodatkowo przyciągają uwagę ruchem i przypominają nam wcześniej zasłyszane lub obejrzane reklamy. Do roku 2022 w sklepach stacjonarnych RTV Euro AGD można było usłyszeć dobrze znanego lektora, który niemalże bez przerwy powtarzał frazy z reklam. Sieć unifikowała treści niezależnie od kanału dystrybucji, więc cały czas dostawaliśmy podobne informacje, każdym możliwym sposobem. Nawet jeśli nic nie kupowaliśmy, nasz mózg dostawał kolosalną dawkę bodźców, co ostatecznie prowadziło do pewnego zapamiętania wizyty i treści reklamowych.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »