Test Endorfy GEM Plus Wireless - Polska myszka, która oferuje sensor z najwyższej półki
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Test myszki Endorfy GEM Plus Wireless
- 2 - FAQ - Słowniczek pojęć i terminologia dotycząca myszy
- 3 - Endorfy GEM Plus Wireless – Pierwsze wrażenie, wygląd i jakość wykonania
- 4 - Endorfy GEM Plus Wireless – Oprogramowanie
- 5 - Endorfy GEM Plus Wireless – Testy i użytkowanie
- 6 - Endorfy GEM Plus Wireless – Podsumowanie
Endorfy GEM Plus Wireless – Pierwsze wrażenie, wygląd i jakość wykonania
Myszka Endorfy GEM Plus Wireless może pochwalić się całkiem solidnym opakowaniem i zestawem, a w swojej półce cenowej, wcale by nie musiała. Mamy wszak utwardzane, podwójne pudełko (te wewnętrzne jest wysuwane od góry), ale także komplet gadżetów, takich jak zapasowe ślizgacze oraz nalepka. Niby nic, a cieszy, a już na pewno robi dobre wrażenie. Jak widzicie na zdjęciu poniżej, w środku opakowania, oprócz myszki, nalepek i dodatkowych ślizgaczy, mamy też dokumentację, odbiornik USB 2.4 GHz oraz przewód zakończony z jednej strony złączem USB-C, a z drugiej USB-A. Oczywiście to te pierwsze złącze wtykane jest do myszki, a drugie do komputera. Dzięki temu naładujemy akumulator gryzonia, ale także będziemy mogli go używać po prostu przewodowo. "Kabel" otrzymał tekstylny oplot z rodzaju tych bardziej lejących się, przeciwzakłóceniowy filtr ferrytowy oraz gumkę do spinania nadmiaru przewodu. Warto też nadmienić, że zaserwowano nam pozłacane wtyki.
Gryzoń należy do średnio dużych i symetrycznych (jeśli nie liczyć oczywiście przycisków Dalej i Wstecz na lewym boku). Całość jest w większości czarna i matowa, choć z minimalnym połyskiem. Nie jest jednak na pewno nudno - producent zadbał wszak o przyciągające wzrok wstawki, takie jak lakierowany przycisk zmiany DPI pod scrollem, lakierowane, wspomniane już przyciski Dalej i Wstecz, czy też grafitowe boki, które przyozdobione zostały wyczuwalnymi pod palcem perforacjami, mającymi na celu poprawę chwytu. Z rzeczy wartych uwagi mamy jeszcze logo producenta w miejscu, gdzie spoczywa śródręcze, podgumowany i ciekawie zaaranżowany scroll (z paskiem LED ciągnącym się wzdłuż) oraz złącze ładowania USB-C na "dziobie" gryzonia. Jeśli chodzi o iluminacje, to świeci tu nie tylko scroll, ale także wspomniane już logo producenta, a także niedługi pasek ulokowany w miejscu, gdzie mysz styka się z podkładką.
Na odwrocie, który identycznie jak boki utrzymany został w graficie, doszukamy się dziur w kształcie trójkąta, które mają na celu odciążenie całości. Tu i ówdzie, w tym wokół sensora, rozlokowano cztery ślizgacze, przewidziano także miejsce (schowek) na odbiornik USB, dzięki czemu istnieje mniejsza szansa na zgubienie go np. w trakcie podróży. Kolejnym elementem wartym wspomnienia jest trójstopniowy przełącznik, który myszkę wyłącza oraz włącza, niemniej to włączenie może mieć miejsce z pełną iluminacją, bądź tylko z podświetlanym scrollem. To bardzo dobre rozwiązanie, dzięki któremu nie musimy grzebać w oprogramowaniu za każdym razem, gdy zechcemy wyłączyć podświetlenie. A co można powiedzieć stricte o iluminacjach? Tyle, że są bardzo ładne, wysycone oraz naprawdę jasne (co można oczywiście regulować).
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Test myszki Endorfy GEM Plus Wireless
- 2 - FAQ - Słowniczek pojęć i terminologia dotycząca myszy
- 3 - Endorfy GEM Plus Wireless – Pierwsze wrażenie, wygląd i jakość wykonania
- 4 - Endorfy GEM Plus Wireless – Oprogramowanie
- 5 - Endorfy GEM Plus Wireless – Testy i użytkowanie
- 6 - Endorfy GEM Plus Wireless – Podsumowanie