Recenzja Vampyr - Wampirowi brakuje zębów, ale klimat miażdży
- SPIS TREŚCI -
Znacie to koszmarne uczucie gdy pragnienie przejmuje kontrolę? Kiedy nieustannie myślicie o wypełnieniu trzewi życiodajnym płynem? Jesteście osłabieni ponieważ organizmowi brakuje podstawowego paliwa? Wszystkim z zażenowaniem wspominającym ostatnią piątkową imprezę albo sobotniego kaca giganta, udzielam oficjalnego rozgrzeszenia, wszak zdarzają się zdecydowanie gorsze przypadki od weekendowej alkoholizacji. Gdybyście łaknęli ludzkiej krwi biegając w pidżamie ulicami Londynu zdziesiątkowanego przez epidemię, mając problemy z przypomnieniem sobie własnego nazwiska, to dopiero byłby śmiertelnie poważny problem! Taka krępująca sytuacja zdarzyła się niestety głównemu bohaterowi Vampyra...
Autor: Sebastian Oktaba
Pamiętacie jeszcze klasyczne powieści grozy rozgrywające się w epoce wiktoriańskiej? Drakulę autorstwa Brama Stokera, nierozwiązaną sprawę Kuby Rozpruwacza, przygody Sherlocka Holmesa? Kojarzycie deliryczny świat wykreowany w umyśle H.P. Lovecrafta? Wszystkie historie charakteryzowała gęsta atmosfera i mgiełka mrocznej tajemnicy, jakiej próżno szukać w innych okresach historycznych. Jeśli stronicie od czytania musieliście przynajmniej raz widzieć ekranizacje książkowych oryginałów - odkąd powstała kinematografia raczeni jesteśmy przecież horrorami, którym zawdzięczamy spopularyzowanie postaci frankensteina, mumii, wilkołaka oraz bladolicych krwiopijców pochodzących z Transylwanii. Natomiast jeśli tych ostatnich poznaliście dzięki waszej ulubionej Sadze Zmierzch, ewentualnie z rozrzewnieniem wspominacie serialową Buffy, możecie już zamknąć niniejszą recenzję. Vampyr stanowi bowiem wyraźny ukłon w kierunku zwolenników staroszkolnego spojrzenia na wampiryzm, omijając szerokim łukiem popkulturowy bigos ugotowany wspólnie przez Stephenie Meyer i Charlaine Harris.
Pomimo ogromnej popularności na srebrnym ekranie, wampiry w grach komputerowych gigantycznej kariery nie zrobiły, mogąc pochwalić się zaledwie kilkoma wartościowymi tytułami ze swoim udziałem. Czołowe miejsca na skandalicznie krótkiej liście bezdyskusyjnie zajmują Vampire Masquerade i Bloodlines - obydwie zasłużenie zyskały status kultowych, będąc absolutnie najlepszymi cRPG w swojej wąskiej kategorii, jednak z niejasnych powodów marka została porzucona. Serię zręcznościówek występujących pod szyldem Legacy of Kain / Soul Reaver również warto wspomnieć, chociaż główni bohaterowie oraz uniwersum Nosgoth niewiele łączyło z typowymi „romantycznymi” wampirami. Sporadycznie pojawiały się wprawdzie jeszcze pierwszoosobowe strzelaniny (Nosferatu), typowe slashery (BloodRayne) oraz przygodówki (Dracula: Origin), aczkolwiek pijawki w porównaniu do zombiaków zawsze pozostawały towarem mniej chodliwym. Vampyr ma zatem niebywałą szansę ponownie wzbudzić zainteresowanie dziećmi nocy, garściami czerpiąc inspiracje z żelaznej klasyki.
Czym właściwie jest Vampyr? Generalnie to przedstawicielem cRPG akcji, formułą rozgrywki wykraczającym poza sztywne granice jednego gatunku, wprowadzającym do mechaniki elementy typowo przygodówkowe i detektywistyczne. Fabularnie także wybrano bardzo ciekawy rozdział współczesnej historii. Jako światowej sławy chirurg i weteran wojenny - Jonathan E. Reid - trafiamy do Londynu spustoszonego grypą hiszpanką, która w latach 1918-1920 przetrzebiła mieszkańców Europy. Problemy stolicy Królestwa Brytyjskiego okazują się niestety znacznie poważniejsze, niż zwaliska trupów składowanych w masowych mogiłach - ulice opanowały najgorsze szumowiny, zmurszałe domostwa zamieszkują istoty z koszmarów, zwyczajni ludzie znikają w tajemniczych okolicznościach. Wampiry mają używanie! Sami zresztą na początku wyprawy stajemy się reprezentantem ciemnej strony, zdezorientowanym, zaszczutym oraz przytłoczonym sytuacją, który z czasem nabiera doświadczenia i zostaje postawiony przed trudnym wyborem... Pielęgnować resztki człowieczeństwa czy podążyć za instynktami?
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- następna ›
- ostatnia »