Test smartfona Google Pixel 9 Pro XL - genialny aparat, świetny design, czysty Android i... tylko przyzwoita wydajność

Test smartfona Google Pixel 9 Pro XL - System i biometria

Smartfon Google Pixel 9 Pro XL pracuje pod kontrolą Androida 14, co może wydać się nieco zaskakujące, bowiem każda kolejna wersja Pixeli debiutowała ze świeżym systemem. "Piętnastka" nie ujrzała jednak jeszcze światła dziennego. Tak czy owak, najważniejszy jest fakt, że kupując tego smartfona można liczyć na 7 lat wsparcia, przez co należy rozumieć, że ostatnia aktualizacja zostanie udostępniona dopiero w 2031 roku. Pixel 9 Pro XL wydaje się zatem świetnym wyborem na lata, zwłaszcza, że zadbano także aż o 16 GB pamięci RAM. W okresie testów urządzenie miało już zainstalowane sierpniowe łatki bezpieczeństwa.

Na pokładzie topowej "dziewiątki" znajdziemy mnóstwo funkcji bazujących na sztucznej inteligencji. Nie zabrakło tych już dobrze znanych, jak np. "Zaznacz, aby wyszukać" czy "Magiczny edytor", ale jest i kilka nowych. Po pierwsze, jest tu preinstalowany asystent Gemini, za pomocą którego szybko poznamy odpowiedzi na nurtujące nas pytania (rzecz jasna nie wszystkie) lub wygenerujemy tekst bądź obrazek. Po drugie, nie zabrakło nowych pomniejszych opcji AI skupiających się głównie na fotografii. Najważniejszą z nich jest "Dodaj mnie", czyli funkcja umożliwiająca robienie zdjęć grupowych dzięki łączeniu dwóch różnych fotografii. No i po trzecie, po zakupie można otrzymać roczny pakiet Google One AI Premium i dostęp do jeszcze bardziej zaawansowanych funkcji opartych na AI, do których zaliczyć należy np. streszczanie nieprzeczytanych wiadomości i dokumentów. Poza tym warto omówić jeszcze w dwóch słowach czujnik temperatury, do którego obsługi służy aplikacja "Termometr". Mówiąc szczerze, już w poprzedniku sensor ten był raczej zbędny i dziwię się, że trafił także do następcy. Jego funkcjonalność jest dosyć ograniczona i podejrzewam, że przyda się chyba tylko nielicznym.

Smartfona można odblokowywać kilkoma sposobami. Najpewniejszym i najbardziej zalecanym jest korzystanie z czytnika linii papilarnych. Umieszczono go pod ekranem, tuż nad dolną ramką. Warto podkreślić, że jest to zupełnie nowy czytnik ultrasoniczny, który ma pozwalać nawet na 50% szybsze odblokowanie (w porównaniu do poprzednika). Sensor działa zatem bardzo szybko i jest (raczej) niezawodny. Poza tym można skorzystać jeszcze z klasycznego wzoru czy kodu, a nawet z funkcji odblokowania twarzą. Tej ostatniej metody mimo wszystko nie zalecam - choć działa szybko i poprawnie, to jednak trzeba pamiętać, że nie jest to coś na miarę systemu Face ID znanego z iPhone'ów, który wspierany jest przez szereg zaawansowanych czujników. Istnieje więc możliwość, że w jakiś sposób takie uwierzytelnienie da się oszukać.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• następna ›
• ostatnia »