Test słuchawek Creative Aurvana Ace 2. Ładna stylistyka, dobry dźwięk, ANC i wodoszczelność. Jednak wady też się znajdą

Creative Aurvana Ace 2 - jakość wykonania, ergonomia, komfort

Słuchawki Creative Aurvana Ace 2 wykonane są niemal w całości z plastiku (masa 4,7 g każda), ale producent podszedł do tematu stylistyki z rozmachem, bo zastosował tutaj kilka rodzajów tworzyw. Zewnętrzne powierzchnie są czarne i nieprzezroczyste, a częściowo mają również kolor miedziany. Część środkowa jest z kolei półprzezroczysta na całej wysokości, więc widać przez nią płytkę z elektroniką, styki i mikrofon (od wewnątrz), a także konstrukcję przetwornika dynamicznego. Natomiast część wewnętrzna, która wchodzi do ucha, ponownie jest czarna i nieprzezroczysta. Dodam też, że powierzchnie w zasadzie wszystkich tworzyw są matowe i raczej nie widać na nich lekkich przetarć czy zarysowań. Całość robi interesujące, nietypowe i po prostu dobre wrażenie, a do tego cechuje się wodoszczelnością na poziomie IPx5, czyli na mocniejsze zachlapania. Jakość wykonania i precyzję spasowania poszczególnych elementów oceniam wysoko, nawet na tle konkurentów za ponad 700 zł. Creative nie musi się tutaj niczego wstydzić.

Słuchawki mają klasyczny kształt, z widocznym pałąkiem dolnym lub jak kto woli “wypustką”, albo “patykiem”. Wchodzi on oczywiście we wcięcie międzyskrawkowe w małżowinie usznej i ma za zadanie przytrzymywać słuchawki na miejscu, w odpowiedniej pozycji, redukując ryzyko obracania się i przesuwania podczas noszenia. Czy spełniają swoje zadanie? To oczywiście zależy w znacznym stopniu od indywidualnego kształtu i wielkości uszu, ale u mnie spisywały się po prostu dobrze. Są zaokrąglone od strony wewnętrznej, nie za szerokie, ale też nie za małe. Na górze obydwu pałąków umieszczono małe diody informujące o statusie parowania Bluetooth oraz ładowaniu słuchawek. Jeszcze wyżej, widoczne są małe “grille” w kolorze miedzianym. Większość otworów ma funkcję ozdobną, ale ten na samym środku jest jednym z trzech mikrofonów. Drugi umieszczono na samym dole “patyka”, a trzeci po wewnętrznej stronie obudowy, która wchodzi do ucha. 

A skoro już poruszyłem kwestię głównego korpusu obudowy, to chciałbym zwrócić uwagę na trochę inną kwestię. Chodzi o wielkość tego elementu. Aurvana Ace 2 nie są może słuchawkami bardzo dużymi, ale jednak ta główna (najgrubsza) część jest dość spora i lekko wydłużona (być może z powodu zastosowania dwóch przetworników), więc moim zdaniem jeśli ktoś ma małe uszy, to może powodować lekki ucisk. Jest to natomiast spora zaleta dla osób, które mają trochę większe uszy, bo główny korpus lepiej wypełnia zagłębienie w małżowinie usznej (tzw. muszlę), dzięki czemu słuchawki spoczywają w nim pewniej i nie czuć nadmiernych luzów. Pośrednio zmniejsza to również ryzyko wypadania słuchawek. W moim przypadku sytuacja wyglądała dobrze. Nawet podczas mówienia, czy jedzenia słuchawki nie obluzowywały się i nie wysuwały. Warto też wspomnieć o jednej, dość istotnej wadzie tych słuchawek. Otóż nie mają one funkcji automatycznej pauzy po wyjęciu z uszu i odtwarzania po ponownym włożeniu. Gdyby ten model kosztował 200 zł, to nie byłoby w tym nic szczególnego, ale w słuchawkach za około 700 zł jest to wyraźny brak, który może ostudzić zapał niektórych potencjalnych nabywców.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• następna ›
• ostatnia »