Recenzja Call of Duty: Vanguard - Widowiskowa i angażująca przygoda, to największa zaleta gry. Jednak czy jest ich więcej?
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Call of Duty: Vanguard – Widowiskowa i angażująca przygoda!
- 2 - Na zachodzie (klasycznie) bez zmian
- 3 - Multiplayer i tryb Zombie
- 4 - Wrażenia z gry w wersji na PlayStation 5
- 5 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 6 - Galeria screenów - Singleplayer
- 7 - Galeria screenów - Multiplayer + Zombie
- 8 - Call of Duty: Vanguard - Podsumowanie
Call of Duty: Vanguard - Podsumowanie
Call of Duty Vanguard to gra, którą trudno jednoznacznie podsumować, bowiem mimo powtarzalności całej serii, trudno nie docenić ogromu pracy deweloperów, którą widać w grze na każdym niemal kroku. To, co jest jednak pewne na 100% to fakt, że nie jest to odsłona przełomowa i... no cóż - raczej prędko o niej zapomnimy. Przynajmniej jeśli chodzi o singleplayer. Jest on co prawda (w mojej opinii) lepszy, niż ten sprzed roku, wciąż jednak widać, że twórcy zaserwowali go na siłę, aby nie zebrać batów za zupełny jego brak. Jakby nie było, deweloperom udało się stworzyć nie najgorszych bohaterów, szczegółowe, dopracowane lokacje oraz cut-scenki, które dodają całości jeszcze bardziej widowiskowego, hollywoodzkiego stylu. Narzekać nie będziemy także na szeroko pojęty gameplay czy trudność, jako że produkcja proponuje nam klasycznie kilka jej poziomów. Summa summarum - kampania dla pojedynczego gracza to doświadczenie warte świeczki, ale raczej tylko dla największych fanów serii. Jeśli jakimś cudem nie mieliśmy jeszcze do czynienia z żadnym CoDem (tu patrzę na młodsze pokolennie) to również zabawy nie będziemy żałować. Z kolei "starzy wyjadacze", którzy zajechali na shooterach już niejedną klawiaturę i mysz, gdy ominą odsłonę pt. Vanguard niczego nie stracą.
Call of Duty: Vanguard to bardzo zachowawcza odsłona tej popularnej serii. Przyhamowano z patosem czy poprawnością polityczną, powracając przy okazji do czasów II wojny światowej. Jeśli zastanowić się głębiej, to można wyciągnąć wnioski, że deweloperzy chcieli w tym roku zadowolić możliwie wielu graczy. Jednak jako że jeszcze się taki nie urodził, co każdemu dogodził, część fanów serii będzie rozczarowana tą zachowawczością.
Z kolei jeśli chodzi o multiplayer, to na wstępie należałoby zapytać - po co rok w rok wypuszcza się praktycznie to samo, zwłaszcza że istnieje coś takiego jak Warzone. Odpowiedź jest jednak oczywista ($$$), a skoro pojawiają się nowe doświadczenia w multi, to trzeba je jakoś podsumować. Multiplayera w Vanguard przyrównałabym do zakupu flagowych smartfonów. Jeśli mamy dwu- czy trzyletni model, nie ma po co spieszyć po nowy. Zmian jest bowiem zdecydowanie za mało, aby wydawać ciężko zarobione pieniądze. Chyba że (podobnie jak wspomniałam akapit powyżej), jesteście wiernymi fanami serii (niektórzy też kupują iPhone'y co rok ;)), albo dopiero planujecie wejść w świat CoDa. Wówczas droga wolna - polecam i zachęcam. Osobiście nie grywam w multiplayera zbyt często, więc prywatnie z pewnością nie kupiłabym Vanguarda dla trybu sieciowego. Będąc jednak weteranką serii, nie kupiłabym Vanguarda także dla singleplayera. To znaczy kiedyś tam, po obniżkach pewnie bym kupiła, ze zwykłej ciekawości i dla kilku godzin niezobowiązującej, przedniej zabawy, bo tą nowy CoD bezsprzecznie daje.
Call of Duty: Vanguard (PC)
Cena: 289 zł
|
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Call of Duty: Vanguard – Widowiskowa i angażująca przygoda!
- 2 - Na zachodzie (klasycznie) bez zmian
- 3 - Multiplayer i tryb Zombie
- 4 - Wrażenia z gry w wersji na PlayStation 5
- 5 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 6 - Galeria screenów - Singleplayer
- 7 - Galeria screenów - Multiplayer + Zombie
- 8 - Call of Duty: Vanguard - Podsumowanie