Skyrim z modami - Oszałamiająca grafika nowej generacji

Wiecie dlaczego ciągle wierzę w pecety jako najlepszą platformę do grania, chociaż przynajmniej od dekady słyszę, że kolejna generacja konsol na pewno wykończy blaszaki? Pomijając jej wszechstronność, konfigurowalność i możliwość (konieczność?) ciągłego ulepszania, charakteryzuje się również bardzo silną sceną modderów, którzy wyczyniają z grami najróżniejsze cuda. Efekty pracy takich ludzi potrafią wprawić w osłupienie nie tylko graczy, ale również twórców oryginału. Bowiem tam gdzie kończą się budżety albo wyobraźnia programistów, utalentowanym entuzjastom wystarczy edytor oraz dostęp do plików, aby powstało coś wyjątkowego. Oczywiście, nie wszystkie produkcje cieszą się wzięciem lub pozwalają na podobne sztuczki, ale istnieje kilka gatunków szczególnie obleganych m.in.: sandboxy. Weźmy dla przykładu serię The Elder Scrolls, zawsze będącą wyjątkowo otwartą dla modyfikacji wszelkiego rodzaju, co znacznie przedłużało żywotność każdej z ostatnich trzech jej odsłon. Kiedy spojrzymy na TES V: Skyrim z zaaplikowaną ponad setką upiększaczy, szczęka mimowolnie się rozwiera, luzuje i następnie upada z hukiem na podłogę... Czegoś takiego nie zapewnią żadne konsole...

Faktem pozostaje, że Skyrim w wydaniu fabrycznym nie oszałamia oprawą graficzną, pomimo iż sandboxowe standardy jak najbardziej spełnia. Silnik produkcji wykorzystuje jeszcze biblioteki DirectX 9.0C, dlatego wiele efektów nie występuje tutaj wcale np.: zaawansowana tesselacja. Jednak dla chcącego nic trudnego - nawet pomimo technologicznego zacofania, modderzy dokonali sztuki nieprawdopodobnej, czyniąc ze Skyrim jedną z najładniejszych gier wszech czasów. Poniższe screeny nie pochodzą z Photoshopa, zostały uchwycone podczas (zazwyczaj) normalnej rozgrywki, ale niekiedy ustawienia kamery względem oświetlenia zostały dobrane w specyficzny sposób (tzn.: wyreżyserowany). Mimo wszystko chyba sami rozumiecie, co znaczy siła społeczności skupionej wokół konkretnego tytułu? Gdyby tylko deweloperzy równie zawzięcie dopieszczali swoje dzieła...

Możliwość dowolnego modyfikowania niektórych gier, to jedna z zalet platformy PC, zaś Skyrim jest tego najlepszym przykładem.

Jak w gruncie rzeczy amatorom udało się dokonać czegoś równie spektakularnego? Spora w tym zasługa zestawu graficznych modyfikacji ENB, udostępniających szereg nowoczesnych efektów, nawet jeśli bazowy engine takowych nie wspiera m.in.: SSAO, SSIL, Depth of Field, Lens FX, Bloom, HDR, Tone Mapping, Sun Rays itp. Narzędzie było również wykorzystywane w głośnym modzie do Grand Theft Auto IV, gdzie grafikę określano już mianem fotorealistycznej. Skyrim to trochę inna bajka, dlatego nikt usilnie nie starał się urzeczywistniać świata fantasy, a wprost przeciwnie, został on odpowiednio podkolorowany. Więcej informacji o modyfikacjach poczynionych w grze, jak również samym ENB możecie przeczytać pod załączonymi linkami.

Zestaw graficznych modyfikacji do Skyrim - Unreal

Strona projektu ENB do modyfikacji grafiki

Recenzja The Elder Scrolls V: Skyrim - Smoki nadciągają!

Zbiór modyfikacji w serwisie Skyrim Nexus

Ulepszanie grafiki w Skyrim nie sprowadza się wyłącznie do aktywowania ENB, jakiego wcale nie jest łatwo okiełznać ze względu na mnogość opcji, ale wymaga też wgrania gigabajtów dodatkowych tekstur, modeli postaci, przedmiotów itp. Podstawa zajmuje przynajmniej kilkanaście godzin intensywnych poszukiwań, sprawdzania czy żadne modyfikacje między sobą nie kolidują, a także posiadania odpowiednio wydajnego komputera. Oczywiście, razem z poprawą oprawy wizualnej wzrastają wymagania sprzętowe, bo chyba nie sadzicie, że trawa po horyzont albo prześwity słońca w koronach drzew nie powodują spadku płynności?

Źródło: Własne / Skyrim Nexus