Perfumy o zapachu świeżo rozpakowanego Apple MacBook Pro?
Zanim przeczytacie do końca poniższą wiadomość i pogrążycie w szaleństwie, napadzie opętańczego szału bądź zwyczajnie solidne walniecie w czoło tracąc przytomność, spróbujcie obiektywnie spojrzeć na sprawę... Ludzie od wieków używają aromatycznych olejków i perfum, żeby nadać swojemu ciału przyjemnego, pobudzającego lub uwodzącego zapachu. Przemysł chemiczny kwitnie w najlepsze stale dostarczając nowych aromatów, ale niektórym produkty BOSS czy Armani najwyraźniej nie wystarczają... Może potrzebują loga Jabłuszka na etykiecie? Bynajmniej nie chodzi o wyroby sadownicze z popularnego owocu, bowiem Gavin Bell, Jarrah de Kuijer i Simon McGlinn z Melobourne wydobyli „aromaty” związane z produktami Apple (tak, właśnie tego Apple), sporządzając perfumy o zapachu... świeżo otwartego pudełka z MacBook Pro owej firmy! Brzmi jak mało śmieszny żart? Zatem pośmiejmy się trochę...
Żeby dokonać tego wiekopomnego odkrycia, przytoczeni wyżej trzej panowie, wysłali do amerykańskiego laboratorium Air Aroma nowe urządzenie Apple. Zadaniem naukowców było natomiast określenie i odseparowanie właściwych zapachów, co niestety się udało - owocem wytężonej pracy było uzyskanie „woni” MacBook Pro. Szczęście, że Australijczycy nie zamierzają póki co wprowadzać zapachu do sprzedaży, a nawet gdyby chcieli, Apple zniszczyłoby ich w sądzie za naruszenie praw ;] Z drugiej strony, może będzie to inspiracją dla amerykańskiej firmy?
Źródło: Redmondpie