Najgorsza gra 2015 roku. Wyniki głosowania czytelników
Panie i Panowie, Ladies and Gentlemen, meine Damen und Herren! Mam ogromny zaszczyt poinformować, że czytelnicy PurePC spełnili obywatelski obowiązek, dali upust swojemu niezadowoleniu oraz wykazali się ogromną determinacją, aby wybrać najgorsze gry 2015 roku. Fenomenalna postawa lokalnej społeczności doprowadziła głosowanie do szczęśliwego zakończenia, a zainteresowanie tym wydarzeniem przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Formuła plebiscytu o zupełnie innym wydźwięku, gdzie zamiast wskazywania najlepszych produkcji, szukamy rozczarowań minionych 12 miesięcy, większości przypadła do gustu. Chociaż ankieta miała charakter wybitnie prześmiewczy, okazała się również smutnym podsumowaniem 2015 roku, zbiorem niespełnionych obietnic oraz wyraźnym sygnałem, że cyfrowa rozrywka trawiona jest licznymi chorobami.
Dzisiaj nie poznamy największych przegranych, nimi bezsprzecznie jest szeroko rozumiana społeczność graczy, natomiast celem nadrzędnym plebiscytu było wyłonienie kaszankowej awangardy.
Tradycja rzucania rękawicy leniwym programistom oraz pazernym wydawcom, dotychczas jakoś niespecjalnie znajdowała wsparcie w branżowych mediach. Generalnie wolimy gratulować niż ostrzegawczo grozić palcem. Trudno jednak zaprzeczać oczywistym faktom, że poziom wykonania gier wszelkiej maści w ostatnich latach podupadł, momentami urągając jakimkolwiek standardom. Developerzy strasznie się rozzuchwalili, wykorzystując dobrą koniunkturę i wzrastające zainteresowanie graniem, aby hurtowo sprzedawać dziadostwo przesadnie napalonym klientom. Osobną kwestią jest nieszczęsna optymalizacja, która konsekwentnie zaniedbywana stała się stygmatem większości pecetowych konwersji. Właśnie tutaj wychodzi największa bolączka takich produkcji - coraz częściej potrzebują do działania bardzo mocnego sprzętu, pomimo iż wyglądają zupełnie przeciętnie. Trudno to wytłumaczyć innymi czynnikami, niż zwyczajnym lenistwem, niechlujstwem bądź wykalkulowaną perspektywą szybkiego zysku. Najwyższa pora na konkretne przykłady takiego działania:
Najgorsza gra 2015 roku
Według czytelników PurePC
Głosów (więcej = niekoniecznie lepiej)
Wbrew pozorom dzisiaj nie poznaliśmy największych przegranych, nimi bezsprzecznie jest szeroko rozumiana społeczność graczy, bowiem celem nadrzędnym plebiscytu było wyłonienie kaszankowej awangardy. Żeby sprawdzić Wasze poglądy nominowaliśmy 40 pozycji: stricte pecetowych, ekskluzywnych konsolowych oraz multiplatformowych. Część zawiodła oczekiwania mizernym poziomem wykonania technicznego, inne znikomą grywalnością, a wszystkie łączy pokaźna ilość wspólnych mianowników - uznane marki, wielcy wydawcy oraz gigantyczne budżety marketingowe. Tendencje są nieciekawe, jednak korporacje odpowiedzialne za przemysłowe wytwarzanie badziewia dumnie prezentują kolejne raporty finansowe, oznajmiając iż wygenerowały miliony dolarów czystego zysku. Zapominają tylko wspomnieć komu zawdzięczają ten sukces - niezbyt wymagającym, permanentnie oszukiwanym lub zwyczajnie naiwnym (żeby nie napisać dosadniej) odbiorcom. Potwierdzeniem tych obserwacji są pierwsze miejsca naszego rankingu, które zdobyły największą dezaprobatę wśród głosujących, a wyróżniały się głównie agresywnymi kampaniami reklamowymi:
Waszym zdaniem to najgorsze gry 2015 roku. Kolejność TOP 3 zgodna z ilością zdobytych głosów. Zwycięzcom nie wypada nam pogratulować.
Wyniki nie wywołują wielkiego zaskoczenia, prawda? Pozostaje tylko pytanie czy „zwycięskie” produkcje rzeczywiście są absolutnymi gniotami? Takimi do szpiku kości? Raczej nie... Jednak każda zawiniła czymś, co spowodowało głębokie rozczarowanie, oburzenie bądź kontestacje świadomych graczy. Batman: Arkham Knight przegrał wszystko fatalną jakością pecetowej konwersji, całkowicie rozwalającą długo wyczekiwaną premierę, więc superbohater odszedł w asyście gwizdów, przekleństw i nieparlamentarnych gestów. Fallout 4 oprócz błędów technicznych zawiódł warstwą fabularną, uproszczoną mechaniką, rozwojem postaci, marnymi dialogami itp. Generalnie zamiast cRPG otrzymaliśmy strzelaninę. Assassin's Creed: Syndicate zostało natomiast ofiarą mocno wyeksploatowanej formuły. Warto sobie uzmysłowić, że laureaci głosowania byli niezwykle wysoko oceniani (zwłaszcza) przez czasopisma i wiodące portale gamingowe, co podważa wiarygodność niektórych recenzentów. Rozdźwięk między opiniami krytyków oraz odczuciami graczy, to coraz częstsze zjawisko. Dooobra, wracając do właściwego tematu - na wykresie powyżej znajdziecie szczęśliwą śiódemkę naszego rankingu, zaś pełne wynik ankiety TUTAJ (LINK). Dzięki za głosy!