Test płyt głównych LGA 1155 Intel Z77 mini-ITX

Zwolenników miniaturowych komputerów o dużych możliwościach systematycznie przybywa, co znajduje swoje odzwierciedlenie także w ofertach producentów płyt głównych. Jeszcze niedawno znalezienie przyzwoitego „mobasa” w rozmiarze mini-ITX graniczyło niemalże z cudem, natomiast dzisiaj możemy przebierać w nawet kilku modelach na jednym chipsecie, więc chyba nie sposób narzekać na deficyt podobnych konstrukcji. Osoby zamierzające złożyć HTPC niekoniecznie wyłącznie z myślą o oglądaniu filmów czy surfowaniu po internecie, stoją jednak przed stosunkowo trudnym zadaniem - jaką płytę główną uczynić kręgosłupem zestawu? Do podstawowych zastosowań w zupełności wystarczy cokolwiek na Intel B75, niemniej entuzjaści zawsze wymagają czegoś więcej... Jeśli dodatkowo zamierzamy doposażyć naszą konfigurację w wydajną kartę graficzną oraz podkręcić procesor, to zakładając że zdecydowaliśmy o wyborze Intela, jesteśmy niejako zmuszeni do zainwestowania w chipset Z77. Takich modeli w rozmiarze mini-ITX znajdziemy na półkach rodzimych sklepów w zasadzie pięć od ASRock, ASUS, Gigabyte, MSI i Zotac - wszystkie są bohaterami niniejszego testu.

Autor: Adrian Zajączkowski / Sebastian Oktaba

Twierdzenie ukute w zamierzchłych czasach i nierzadko bezmyślnie powtarzane, jakoby płyty w formatach Micro-ATX i Mini-ITX, były jakościowo znacznie gorsze od swoich kuzynów w pełnym lub rozszerzonym ATX, obecnie jest poważnym nadużyciem. Owszem, większe gabaryty pozwalają konstruktorom upchnąć więcej elementów na laminacie, co rzecz jasna nie pozostaje bez wpływu na możliwości płyt głównych, niemniej w ostatnich latach sporo się zmieniło. Pieruńsko mocne sekcje zasilania straciły na znaczeniu, a niemała część faktycznej ”roboty” (brak mostka północnego) przeszła na procesory, które z kolei stały się bardziej energooszczędne. Żeby skutecznie podkręcić Core i7-3770K do przyzwoitych 4500 MHz wcale nie potrzeba „mobasa” za grube pieniądze, przeznaczonego dla hardcorowych entuzjastów overclockingu. Niższy proces technologiczny oraz zapotrzebowanie na energię elektryczną sprawiły, że podkręcanie przeniesiono w nowy wymiar: Mini-ITX. Takich urządzeń sprzedaje się coraz więcej i naszym zdaniem moda na dziarskie maluchy będzie przybierać na sile.

Standard Mini-ITX powstał w 2001 roku z inicjatywy VIA Technologies i charakteryzuje się symetrycznymi wymiarami laminatu wynoszącymi 170 x 170 mm. Płyty główne zgodne ze specyfikacją Mini-ITX są najczęściej montowane w niewielkich obudowach, pełniąc rolę odtwarzacza w domowym kinie, chociaż przy odpowiedniej konfiguracji mogą sprostać niemalże każdemu zadaniu. Jakiemu, to oczywiście zależy od tego, co postanowimy ostatecznie umieścić w środku. Dużą zaletą takich konstrukcji jest możliwość zamknięcia w zgrabnej obudowie i chłodzenia pasywnego, jeśli wybór padnie na podzespoły o umiarkowanej wydajności, poborze mocy i ilości oddawanego ciepła. Jednak absolutnie nie istnieją żadne ograniczenia w doborze komponentów, zatem spokojnie możemy wstawić Core i7-3770K oraz Radeon HD 7950... wówczas otrzymamy niewielką maszynę do grania o bezsprzecznie ogromnym potencjale.

Do czego zmierzam? Płyty główne prezentowane w niniejszym artykule mają raczej niewiele wspólnego z biednymi modelami, jakie zobaczymy pod hasłem „Mini-ITX” między innymi w Wikipedii. Wprost przeciwnie! Cała testowana piątka to praktycznie miniaturowe odpowiedniki większych braci, którzy są często nawet lepiej od nich wyposażeni. Producenci starali się zawrzeć tutaj wszystko, czego można potrzebować do zbudowania prawdziwego potworka o względnie kompaktowych rozmiarach. Obsługa pamięci DDR3 2800 MHz? Wsparcie Wi-Fi 802.11 b/g/n albo Intel WiDi? Slot PCI-Express 3.0? Porty USB 3.0 i Serial ATA 6.0 Gb/s? Szerokie możliwości overclockingu... a najlepiej wszystko w jednym? Właśnie to oferują płyty główne bazujące na chipsecie Intel Z77 w formacie Mini-ITX. Zobaczmy zatem, czy rzeczywiście niczym poza rozmiarami nie ustępują konstrukcjom ATX-owym.

• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »