Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test 20 dysków twardych WD i Seagate o pojemności 1TB i 2TB

Sebastian Oktaba | 13-03-2013 18:34 |

Talerzowy dysk twardy to nieodzowny element praktycznie każdego komputera, bowiem trudno wyobrazić sobie przechowywanie setek gigabajtów danych na innych nośnikach, chociaż obecnie nie brakuje już alternatyw. Gałąź pamięci masowych w przeciwieństwie do procesorów czy kart graficznych ewoluuje stosunkowo powoli, ale magnetyczne „twardziele” nadal są najprostszym i najtańszym sposobem magazynowania plików. Talerzowe jednostki trzymają się mocno, aczkolwiek ich konstrukcja pamięta jeszcze późne lata osiemdziesiąte XX wieku - powszechnie też wiadomo, iż HDD stanowi najwęższe gardło nowoczesnego komputera. Fakt jednak pozostaje faktem - takie urządzenia w obecnej postaci jeszcze przez wiele długich lat będą dominować na rynku, a żadnej ogromnej rewolucji (pomijając SSD) nie widać na horyzoncie. Teraz pozostaje pytanie: jeśli chcemy wybrać nośnik o pojemności 1TB lub 2TB, to który producent oferuje obecnie najciekawsze rozwiązania? Żeby odpowiedzieć na postawione pytanie, przygotowaliśmy obszerny test 20 dysków twardych w rozmiarze 1TB i 2TB, należących do najbardziej znanych marek (WD / Seagate) i sprawdziliśmy ich wydajność, poziom głośności, pobór mocy oraz temperatury. Wyszło nam z tego wszystkiego kompleksowe zestawienie HDD 1TB i 2TB, jakich w sieci zbyt wiele nie znajdziecie, zatem życzymy miłej lektury!

Sebastian Oktaba i Rafał Romański

Epoka talerzowych dysków twardych w rozmiarze 3,5 cala, czyli modeli typowo desktopowych, rozpoczęła się ponad ćwierć wieku temu (1987 rok). Kilka miesięcy wcześniej opracowano natomiast kontroler IDE (Integrated Drive Electronics), który odegrał istotną rolę w rozwoju HDD - dzisiaj to już historia. Standard Serial ATA (SATA) zaczął się popularyzować dopiero na początku trwającego tysiąclecia, a obecnie w powszechnym użytkowaniu mamy wersję SATA III (6.0 Gb/s), chociaż część ze sprzedawanych modeli nadal korzysta z SATA II (3.0 Gb/s). Wynika to głównie z ograniczonych prędkości transferów HDD, rzadko przekraczających nie tyle 300 MB/s, co nawet skromne 200 MB/s lub mniej. Sama konstrukcja jest niestety dość delikatna, dlatego HDD często ulegają mechanicznemu uszkodzeniu. Klasyczny dysk twardy składa się z wirującego talerza bądź talerzy, wykonanych z wypolerowanego aluminium pokrytego magnetycznym nośnikiem o grubości kilku mikrometrów, zaś głowice elektromagnetyczne pozwalają na zapis i odczyt danych. To tyle w telegraficznym skrócie - jeśli jednak chcecie bliżej poznać historię rozwoju rynku pamięci masowych, zapraszam do artykułu - Test 30 Pendrive 8GB - gdzie szczegółowo opisałem ten proces (LINK).

Tymczasem przechodzimy do meritum niniejszej publikacji. Wydawałoby się, że modele talerzowe przegrywają z półprzewodnikowymi na każdym kroku, co poniekąd jest prawdą, wszak transfery, niezawodność, energooszczędność czy komfort użytkowania przemawiają na korzyść SSD. Oczywiście pozostaje jeszcze kwestia kluczowa - cena w przeliczeniu na 1GB. Tutaj SSD wypadają raczej nieciekawie, niemniej zakup wersji 64-128 GB przestał być luksusem dla wybranych i nawet średniej klasy pecety już w takowe nośniki są wyposażane. Jeśli chcemy naprawdę poczuć wiatr w żaglach, a zarazem nie rujnować sobie budżetu, to najlepiej zastosować tandem SSD (system / programy) i HDD (magazyn danych). W obecnej sytuacji jest to najbardziej efektywne rozwiązanie. Cóż, skoro dobrej klasy 1TB talerzowy dysk twardy kosztuje około 250-280 złotych, natomiast SSD 512 GB przynajmniej 1300 złotych, to chyba sami rozumiecie na czym polega problem. Później cena rośnie już niewspółmiernie do pojemności, bowiem „cywilne” SSD w rozmiarze 1TB kosztują absurdalne pieniądze.

Wracając do bohaterów dzisiejszego testu, to warto zauważyć, iż ostatnimi czasy na scenie HDD doszło do kilku bardzo istotnych zmian. Po pierwsze - dział dysków twardych Samsunga, który cieszył się dobrymi opiniami (acz rożnie to wcześniej bywało), kupiło Seagate, natomiast w „odwecie” Western Digital przejęło Hitachi GST. Na rynku desktopowym pozostało teraz w zasadzie dwóch liczących się graczy, bowiem IBM i Fujitsu nie oferują zbyt wielu modeli, zaś sampli Toshiby oraz resztek Hitachi załatwić praktycznie nie sposób. Z drugiej strony mieliśmy katastrofalne (;]) powodzie w Tajlandii, kiedy to zalane zostały fabryki producentów i koproducentów dysków twardych, co zaowocowało gigantycznymi podwyżkami cen tych urządzeń. Szybko pojawiły się pogłoski, że cała sprawa została sztucznie rozdmuchana, a sprzedawcy podchwycili temat i postanowili zrobić złoty interes. Jednak w tym miejscu nie będziemy dochodzić prawdy, wszak sytuacja się unormowała, dlatego skupimy uwagę wyłącznie na aspektach stricte testowych. Przy okazji chcielibyśmy także podziękować sklepowi X-KOM.pl za wypożyczenie znacznej części dysków WD i Seagate, dzięki czemu taki artykuł w ogóle mógł powstać.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 78

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.