Lenovo: klienci z układami Skylake chcą dłuższego wsparcia

Darmowa aktualizacja do Windows 10 to nie tylko świetna okazja dla użytkowników do przesiadki na nowy system, ale również szereg problemów – Microsoft jeszcze nigdy nie prowadził tak agresywnej polityki reklamowej, a na dodatek skrócił wsparcie techniczne dla użytkowników, którzy postanowili połączyć Windows 7 i Windows 8.1 z nowymi procesorami Skylake. Od początku ta decyzja wielu użytkownikom się nie podobała. Głosy sprzeciwu muszą być jednak nad wyraz spore, bo teraz głos w sprawie zabrali pracownicy firmy Lenovo – jej klienci proszą bowiem o to, aby producent wystosował w tej sprawie odpowiednie prośby i żądania w stronę Microsoftu – chcą, aby wsparcie dla starszych systemów było dłuższe, niż to zapowiadane w ostatnich miesiącach.

Microsoft wydał wyrok: Windows 7 i Windows 8.1 na nowych procesorach nie będę wspierane dłużej niż do połowy 2017 roku.

Trzeba przyznać, że decyzja korporacji była nietuzinkowa – zdecydowano się na ograniczenie wsparcia dla starszego oprogramowania do połowy lipca 2017 roku, zamiast wcześniej zapowiadanego stycznia 2020 roku (dla Windows 7) lub 2024 roku (dla Windows 8.1). Microsoft wytłumaczył to pokrętnie: tylko nowy system, jakim jest Windows 10, będzie w stanie wykorzystać pełnię możliwości zarówno procesorów Skylake, jak i nowych modeli wydanych w przyszłości, tak po stronie Intela, jak i AMD. Nie każdy chce jednak przechodzić na nowy system, a firma nie powinna przecież wymuszać na użytkownikach takiej migracji – tak się natomiast stało i zainteresowani nie mają za wiele do powiedzenia.

Adrienne Mueller z Lenovo wyjaśniła, że niektórzy klienci poprosili o wsparcie w tej sprawie i współdziałanie przeciwko takim decyzjom ze strony Microsoftu – zakupili oni urządzenia z procesorami Skylake, ale nie chcą migrować na nową wersję systemu i mają do tego prawo. Czy jednak Lenovo może wpływać na korporację? Mueller stwierdziła, że takie próby już nastąpiły, ale nic z nich nie wyszło. Twórcy systemu Windows nie zamierzają zmieniać swoich planów i wydłużać wsparcia. To pozostanie na standardowym poziomie jedynie w przypadku odsłon serwerowych, które są traktowane znacznie poważniej, niż te przygotowywane z myślą o użytkownikach domowych i firmach. W grupie niezadowolonych klientów nie brakuje zapewne właśnie przedsiębiorstw: tutaj liczy się stabilność i długie wsparcie techniczne, a nie nowości wprowadzane w systemie-usłudze, do tego z niepewnym podejściem do prywatności użytkowników.

Biznes woli stabilność, ale dla klientów indywidualnych nie będzie to problemem - do tej pory wiele osób korzysta z Windows XP.

Aktualna sytuacja jest nie w smak nie tylko użytkownikom, ale i producentom sprzętu – Microsoft wydając Windows 10, zapewnił wielu osobom darmową aktualizację, a to z pewnością uderzyło w wyniki sprzedaży komputerów. Pewna symbioza między korporacją, a producentami została zachwiana i najprawdopodobniej już nigdy nie wróci do poziomu bogacenia się obu stron. Nie oznacza to jednak, że Microsoft wyjdzie na tym dobrze. Biznes może nie zaakceptować szybko zmieniającego się środowiska, a wyniki wykorzystania Windows XP pokazują, że nawet Windows 7 może być szeroko wykorzystywany nawet po roku 2020 i bez oficjalnego wsparcia.