Google Chrome 49: Nareszcie z płynnym przewijaniem myszką
Sześciotygodniowy cykl wydawniczy przeglądarki Chrome powoduje, że jej autorzy są w stanie stosunkowo szybko reagować na wszelkie problemy związane z bezpieczeństwem, a także często dostarczać nam nowe funkcje. Na rozwój projekt ten zdecydowanie narzekać nie może, Chromium stał się już bowiem podstawą wielu przeglądarek, także znacznie bardziej rozbudowanych, niż oryginał. Firma Google wprowadziła właśnie do kanału stabilnego Chrome 49, które oprócz zwiększonego bezpieczeństwa przez załatanie znalezionych luk oferuje także płynne przewijanie – ta funkcja była przez wielu użytkowników wyczekiwana od lat i choć mogliśmy takie zachowanie wymusić, to mechanizm nie zawsze działał prawidłowo. Teraz ten stan rzeczy ma się zmienić, przynajmniej na większości komputerów.
Google Chrome obsługiwało płynne przewijanie od dawna, ale funkcja ta nie zawsze działała tak, jak powinna.
Jest to co prawda zmiana wizualna, a nie istotna funkcja, ale dla wielu osób tzw. „doświadczenia z używania aplikacji” są ważniejsze, niż jej realne możliwości. Zmiana jest więc istotna. Google Chrome co prawda od dawna oferowało płynne przewijanie stron, ale tylko w niektórych przypadkach, np. gdy używaliśmy do przewijania gładzika lub używaliśmy Chrome na telefonie i tablecie. W przypadku przewijania przy użyciu myszki sprawa wyglądała już inaczej, a przewijanie mające być płynnym, okazywało się jedną wielką szarpaniną. Użytkownicy i autorzy witryn sami to „poprawiali” wymuszając wykorzystywanie odpowiedniego kodu JavaScript na poziomie strony lub przez rozszerzenia. Niestety to nie działa idealnie, a poza tym może generować spore obciążenie.
Teraz zajmować się tym będzie sama przeglądarka. Płynne przewijanie zostało włączone na Chrome dla systemów Windows, Linux i Chrome OS – jedyne co trzeba zrobić, to zrezygnować z ewentualnych bibliotek, z jakich korzystaliśmy do tej pory. W przyszłości możliwości się zwiększą za sprawą CSS, przez który autorzy będą w stanie regulować pracę przewijania. Nie jest to oczywiście jedyna zmiana. Nowa odsłona Chrome obsługuje ponadto specjalne, lekkie wersje stron internetowych i może przełączać się na nie w celu oszczędzania transferu na limitowanych połączeniach. Deweloperzy mogą z kolei korzystać z nowego API do nagrywania materiałów wideo i audio na poziomie stron internetowych.
Polak otrzyma ponad 15 tysięcy dolarów za zgłoszenia błędów znalezionych w Chrome - warto ulepszać oprogramowanie.
Oprócz tego znalazło się miejsce dla wielu poprawek – za znalezione błędy firma wypłaciła łącznie 51 tysięcy dolarów. Spośród 26 aż 11 oznaczono wysokim priorytetem, kolejne 10 średnim – za dwa najważniejsze odkrycia związane z silnikiem Blink i pluginem Pepper odpowiada nasz rodak, Mariusz Młyński. Otrzymał on za nie wynagrodzenie w wysokości 15,5 tysiąca dolarów. Przeglądarka jest aktualizowana automatycznie w tle, możemy ten proces wymusić, przechodząc do ustawień i informacji o Google Chrome.