Test Cooler Master Gladiator 600 - obudowa z ambicjami
- SPIS TREŚCI -
Z pewnością każdemu z nas marka Cooler Master kojarzy się z obudowami, wentylatorami, radiatorami i ogólnie rzecz biorąc chłodzeniem. W ofercie producenta znajdziemy produkty zarówno z półki najwyższej, jak i części dla przeciętnego zjadacza chleba z bułką lub bułki z chlebem. Owy wielbiciel tanich posiłków posiada jednak odrobinę gustu oraz krztę wybredności, tak więc szarego pudła sobie nie sprawi. Zastanawiając się nad losem tejże grupy społecznej, postanowiłem trochę im dopomóc. Po żmudnych poszukiwaniach moim oczom ukazał się ciekawy widok - bardzo ładna, na oko solidnie wykonana i przede wszystkim niedroga obudowa. Wiemy bowiem jak to bywa z tanimi blachami - ileż to się nacierpieliśmy, by wymienić grafikę, podłączyć dysk, czy wyrzucić pająki z wnętrza. Walka kończyła się poprzecinanymi palcami, połamanymi paznokciami oraz krwią na podłodze. Dodajmy do tego "niewielką" irytację i mamy przepis na cudowne, sobotnie przedpołudnie. Jakże wielkie było więc moje podniecenie, gdy ujrzałem obudowę Cooler Master 600 Gladiator. Radość w mym sercu urosła do granic możliwości, gdy zobaczyłem cenę tegoż urządzenia. Mniej niż 300 zł za tak ciekawy produkt jest ofertą co najmniej interesującą. Zakończę więc w tym miejscu biadolenie, a przejdę do konkretów i przeglądu pacjenta.
Autor: wistler -- Wojciech Patelka
Obudowa trafiła do nas w standardowej wielkości kartonowym opakowaniu. Kolorystyka i design pudła do specjalnie wyszukanych nie należą, jednak nie o to chodzi. Frontowa część prezentuje naszego bohatera w całej okazałości - poza jego wyglądem odnajdzie tylko logo producenta oraz nazwę obudowy. Minimalizm ponad wszystko. Po bokach znajdują się również wyżej wymienione elementy poza zdjęciem po stronie lewej plus specyfikacje techniczne. Tył to skrócona wersja zalet i fajności tegoż produktu w wersji dla ułomnych (czyt. obrazkowej). Sama obudowa jest dobrze zabezpieczona podczas transportu - sporo jest styropianu i folii. Podczas podróży nic naszemu fighterowi się stać nie powinno.
Tak prezentuje się schemat cyrkulacji powietrza, umieszczony z tyłu opakowania.
Te informacje również znajdziemy na opakowaniu.
Jeśli ktoś nie włada angielszczyzną, pokrótce wyjaśnimy powyższe napisy. Na początek mamy frontowy panel, umożliwiający łatwiejsze użytkowanie peceta, włącznik / wyłącznik światełek, duży (140 mm) wentylator, zasilacz montowany na dnie obudowy, otwór w tacce bezpośrednio za procesorem (dostęp do backplate'a) oraz optymalna konstrukcja w celu usprawnienia przepływu powietrza. Do tego dochodzi jeszcze łatwe zarządzanie kablami wewnątrz.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- następna ›
- ostatnia »