Neostrada bez abonamentu telefonicznego?
Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) Anna Streżyńska poinformowała, że nakaże dziś TP SA, by rozdzieliła usługi szerokopasmowego dostępu do internetu od opłat za telefon. Obecnie każdy, kto chce korzystać z Neostrady, musi płacić dodatkowo co najmniej 50 złotych miesięcznego abonamentu telefonicznego. Jeśli nie chce telefonu stacjonarnego, to nie może też mieć Neostrady. "Już poprzednia ustawa Prawo telekomunikacyjne z 2000 roku wyraźnie zabraniała takiego wiązania ofert i dziwi mnie, że urząd wcześniej nie zajął się tą sprawą. Również w regulaminie TP SA nie ma takich obostrzeń wobec klientów" - powiedziała Anna Streżyńska.
Zdaniem pani prezes ani odwoływanie się od decyzji, ani nawet skierowanie sprawy do sądu nic Telekomunikacji Polskiej nie da, bo spółka wyraźnie łamie prawo. Firma będzie miała 30 dni na dostosowanie się do tego zalecenia. Jeżeli tego nie zrobi, UKE może nałożyć karę w wysokości nawet 3% przychodów operatora.
Andrzej Piotrowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha rozważa taki scenariusz: "TP SA podporządkowuje się decyzji, ale jednocześnie podnosi cenę stałego łącza oferowanego bez telefonu np. o równowartość miesięcznego abonamentu telefonicznego, który obecnie muszą płacić użytkownicy Neostrady." Streżyńska jednak uważa, że: "oznaczałoby to, że do tej pory TP SA subsydiowała usługi internetowe, a to zabronione. Usługi muszą być oparte na kosztach. Poza tym nowy cennik firmy UKE może odrzucić."
Rozdzielenie Neostrady i usługi telefonicznej będzie korzystne dla osób korzystających z taniej telefonii internetowej. Wystarczy do tego komputer, słuchawki, mikrofon i odpowiedni program, np. Skype czy Tlenofon. Będzie to również korzystne dla osób, które nie korzystają z telefonu stacjonarnego, a abonament musiały płacić aby korzystać z Neostrady.