Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Miejsce na napęd optyczny w obudowie: Archaiczne i martwe już rozwiązanie czy nadal bardzo użyteczna funkcjonalność?

Przemysław Banasiak | 03-10-2021 13:00 |

Miejsce na napęd optyczny w obudowie: Archaiczne i martwe już rozwiązanie czy nadal bardzo użyteczna funkcjonalność?Pewne tematy w komentarzach pod aktualnościami i recenzjami wracają jak bumerang. Niezależnie od pory dnia, opisywanej marki czy autora publikacji. Jako świetny przykład może tutaj posłużyć wyśmiewane RGB LED w przypadku… no, zasadniczo każdego podzespołu, pakowanie „gluta” pod rozpraszacze ciepła w procesorach czy brak zatok 5,25” w nowych obudowach. Dzisiaj skupimy się na ostatnim zagadnieniu, bowiem ten dział to mój konik w PurePC. A sentymentów i zaginania rzeczywistości wśród konsumentów co niemiara. Czy to naprawdę zmierzch tego typu zatok? Jaki jest powód? Zaczęło się od producentów czy konsumentów? Czy na rynku naprawdę nie ma już dobrych obudów?

Autor: Przemysław Banasiak

Wypada zacząć od tego, że zatoki 5,25 cala pierwotnie wcale nie wyglądały tak jak większość z nas je sobie wyobraża. Chociaż nie było to znowu aż tak dawno temu, to w latach 80 ubiegłego wieku komputery były nadal zdecydowaną rzadkością pod domową, polską strzechą. Głównie ze względu na cenę. Tak czy siak omawiany dzisiaj standard był wtedy po prostu wyższy (full-height) i liczył sobie 3,25 x 5,75 x 8 (wysokość x szerokość x głębokość) cali, czyli 83 x 146 x 203 milimetrów. Dla porównania znacznie lepiej nam znane 5,25” (half-height) to 1,625 x 5,75 cali, czyli 41,3 x 146,1 milimetrów. Skąd te różnice? Podobnie jak teraz, chodzi o ewolucje urządzeń weń montowanych. Pierwotnie trafiały tam dyski twarde i napędy na dyskietki, a dopiero znacznie później mowa była o napędach CD/DVD, lub jeszcze później - Blu-ray.

W czasach, gdy internet w domu był rzadkością kolega czy koleżanka ze szkoły lub pracy albo stragan z pirackim oprogramowaniem pod stadionem często potrafił być oknem na świat, a płyta CD kluczem do niego.

Miejsce na napęd optyczny w obudowie: Archaiczne i martwe już rozwiązanie czy nadal bardzo użyteczna funkcjonalność? [1]

Rzetelnym okiem: Płyty Blu-ray jeszcze długo nie odejdą z rynku

W ten sposób docieramy do nieco bardziej współczesnych czasów, czyli kremowo-białych obudów trzymających w ryzach komputery w polskich domach. Nomen omen często z naklejką Optimusa. Kto miał, ten pamięta, że wtedy trzy czy cztery zatoki 5,25” nie były niczym dziwnym. To był po prostu standard. Po pierwsze obudowy były zamawiane masowo z Chin, nikt nawet nie myślał o brandowanych, kolorowych konstrukcjach (chyba, że własnoręcznie modyfikowanych) i ten sam sprzęt leciał zarówno do Polski, Niemiec, Czech czy Holandii. Po drugie nadal w użyciu były szalenie popularne dyskietki, a napędy CD robiły pierwsze kroczki. Widok jednego pod drugim nikogo nie dziwił. A jak ktoś dorobił się nagrywarki to dopiero był „Pan” przez duże „P” (i prawdopodobnie handlował płytami z pirackimi kopiami pod stadionem)!

Miejsce na napęd optyczny w obudowie: Archaiczne i martwe już rozwiązanie czy nadal bardzo użyteczna funkcjonalność? [2]

W czasach, gdy internet był rzadkością kolega czy koleżanka ze szkoły lub pracy albo wspomniany właśnie stragan pod stadionem często potrafił być oknem na świat, a płyta CD kluczem do niego. Śmieszne obrazki i filmiki, cyfrowe czasopisma czy "kopie" filmów, muzyki, gier i programów. To wszystko było na wyciągnięcie ręki za kilka złotych. Pozwalało się rozerwać i pokolorować nieco szarość tamtych lat. Wśród młodszych osób jedna płyta potrafiła krążyć po całym osiedlu, aż każdy zainteresowany zdąży się z nią zapoznać i zgrać co ciekawsze fragmenty na swój dysk twardy. Wśród nieco starszych płyta z "mixem" naszych ulubionych piosenek potrafiła być sposobem na podryw czy umilenie długiej podróży samochodem. Napędy były więc popularne. Czasy jednak się zmieniły, sytuacja w kraju poprawiła, a w pod koniec ubiegłego roku zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego ponad 90% polskich gospodarstw domowych miało dostęp do internetu, z czego większość do szerokopasmowego. A i w międzyczasie zmieniło się też prawo oraz podejście wśród konsumentów do piractwa.

Spore zamieszanie na rynku napędów wprowadziła walka standardu HD-DVD z Blu-ray. Wygrał drugi z wymienionych, który na przestrzeni lat mocno się zmienił, doprowadzając do problemów z kompatybilnością.

Miejsce na napęd optyczny w obudowie: Archaiczne i martwe już rozwiązanie czy nadal bardzo użyteczna funkcjonalność? [3]

Na przestrzeni lat zmianie uległy też standardy dostępnych płyt, w dużym skrócie i uogólnieniu przeszliśmy od płyt CD, przez DVD, aż po Blu-ray. W efekcie użytkownik miał do dyspozycji wpierw 650 lub 700 MB, następnie 4,7 GB, aż po 25 i 50 GB. Były oczywiście jeszcze rożne wariacje o pojemnościach pomiędzy, ale należały one raczej do rzadkości i "dziwolągów" (jak chociażby dwuwarstwowe i dwustronne DVD o pojemności nieco ponad 17 GB). Zmianą, która moim zdaniem była gwoździem do trumny napędów w PC był debiut ostatniego z wymienionych standardów. Pomijając zamieszanie, jakie wprowadziła walka między HD-DVD i Blu-ray to zarówno napędy, jak i "niebieskie" nośniki były po prostu w momencie premiery cholernie drogie, zwłaszcza przy polskich zarobkach. Co więcej format ten przechodził liczne zmiany, głównie związane z obawami wydawców treści o piractwo, które zmniejszało ich zyski. W efekcie w pewnym momencie nowsze płyty nie były obsługiwane przez starsze napędy.

Miejsce na napęd optyczny w obudowie: Archaiczne i martwe już rozwiązanie czy nadal bardzo użyteczna funkcjonalność? [4]

Nie można też pominąć trendów, które zaczęły dominować na rynku laptopów, czyli miniaturyzacja. Grube i ciężkie notebooki stawały się powoli passé, taka budowa była dobra najwyżej do stacji roboczych czy maszyn gamingowych, ale nie sprzętów do internetu, biura czy po prostu dla przeciętnego Kowalskiego. W efekcie obrywało się wszystkiemu - mniej portów, lutowane procesory i nawet moduły RAM czy wreszcie... usunięcie napędu DVD. W końcu zajmował on sporo miejsca. Zmiany przechodziły też obudowy komputerów stacjonarnych. Oczywiście pierwsze były już dawno za nami, a na rynku były konstrukcje w różnych kolorach i rozmiarach. Większość z nich, nawet jeśli producent oferował przewiewny przód, nadal miała wysoką klatkę dla HDD oraz zatoki dla napędów na samym przodzie obudowy. Co było nie bez znaczenia dla cyrkulacji powietrza, a więc i temperatur podzespołów. No i w między czasie doszły "okna" (wpierw z pleksiglasu), a urządzenia 5,25", 3,5" czy 2,5" w nich "straszyły". O ile dyski można było "schować" za tacką płyty głównej (lub obecnie  w piwnicy), tak gorzej sprawa miała się z napędem optycznym, do którego przecież użytkownik musiał mieć stały dostęp.

Gry komputerowe zaczęły się rozrastać i zajmować coraz więcej miejsca. Konieczność podmiany płyt podczas instalacji wcale nie była przyjemna.

Miejsce na napęd optyczny w obudowie: Archaiczne i martwe już rozwiązanie czy nadal bardzo użyteczna funkcjonalność? [5]

Ewolucję przeszedł też rynek gier. Po pierwsze produkcje rozrosły się masakrycznie - z kilkuset MB do setek GB. A wiemy już, że Blu-ray się raczej nie przyjął w świecie PC poza rynkiem entuzjastów filmów wideo w najwyższej jakości. Był drogi zarówno dla wydawcy, jak i konsumenta treści. Gry nagrywano więc nadal na popularniejszym, "zwykłym" DVD, ale podczas instalacji trzeba było wymieniać płyty, a jeśli jedna z nich uległa uszkodzeniu (np. została zarysowana) to użytkownik miał spory problem bo zostawał z bezużytecznymi plastikowymi krążkami. Po drugie (a może i nadal po pierwsze) na znaczeniu zyskiwała dystrybucja cyfrowa. Jej mocną stroną była wygoda, po grę nie trzeba jechać do sklepu, wszystko instaluje się "samo", bez zabawy płytami, a i nie marnuje się miejsca w domu na pudełka, opakowania i instrukcje. Wydawcy zaś oszczędzali na nośnikach - taki Metal Gear Solid V: The Phantom Pain na PC z 2015 roku miał w pudełku tylko jedną płytę z 8,78 MB danych w postaci... instalatora klienta Steam.

Miejsce na napęd optyczny w obudowie: Archaiczne i martwe już rozwiązanie czy nadal bardzo użyteczna funkcjonalność? [6]

Hola, hola - gry to nie wszystko Przemek! A co z muzyką? Tu wracamy do internetu, cyfryzacji i postępu technologicznego. Bez różnicy czy to telefon czy samochód do dyspozycji jest internet i YouTube oraz Spotify czy po prostu wersja offline, czyli nagranie ulubionych piosenek na taniego jak barszcz pendrive, na którego możemy dogrywać i usuwać wedle uznania kolejne kawałki, a całość podłączymy łatwo do portu USB w radiu, nawet w pojeździe sprzed kilku lat. W przypadku smartfona zgramy muzykę z PC na pamięć wbudowaną. Audiofile mają zaś swoje kopie w wersjach bezstratnych lub wydania na płytach winylowych odtwarzane w gramofonie.

Płyty oferują ograniczoną pojemność, a dyski twarde na przestrzeni lat mocno potaniały i stanowią lepszą alternatywę dla domowej kopii danych.

Miejsce na napęd optyczny w obudowie: Archaiczne i martwe już rozwiązanie czy nadal bardzo użyteczna funkcjonalność? [7]

Format wyklęty! Dlaczego w Polsce ignoruje się nośnik Blu-ray?

Skoro o kopiach mowa, to co z kopiami danych! Zdjęcia czy filmy z wakacji, rodzinnych spotkań  czy szkolnych imprez dziecka! Z tego tak łatwo nie wybrniesz... Cóż, tu znowu powtórzę wcześniejsze argumenty. Wygoda i cena. Jak już wiemy zabawa płytami CD i DVD, których pojemność jak na 2021 rok jest raczej śmiesznie niska, nie należy do wygodnych. Blu-ray jest zaś dla większości zbyt drogi i najzwyczajniej w świecie nie opłacalny, gdy mowa o "zdjęciach z Morskiego Oka 2019" czy "zdjęciach z siedemdziesiątych urodzin ciotki Haliny". Co więcej sporo osób odkryło po latach, szukając tego jednego zdjęcia czy filmu, że najtańsze płyty typu Esperanza nie wytrzymują próby czasu i całą kolekcję szlag trafił. Zaś jeśli cena jest ważnym faktorem to obecnie dyski twarde o pojemności 1 lub 2 TB, zarówno te klasyczne, jak i wygodniejsze - zewnętrzne, podpinane pod USB również są tanie. Nie wspominając o usługach chmurowych, acz tutaj dochodzi kwestia prywatności naszych danych.

Miejsce na napęd optyczny w obudowie: Archaiczne i martwe już rozwiązanie czy nadal bardzo użyteczna funkcjonalność? [8]

Oczywiście zatoki 5,25" cala nadal były w obudowach przez jakiś czas obecne, a różne firmy próbowały je wykorzystać. Fani układów LC mieli rezerwuary, popularne przez pewien czas były kontrolery obrotów z wyświetlaczem wskazującym RPM i temperaturę w obudowie czy czytniki kart pamięci. A i pojawiały inne mniej lub bardziej egzotyczne propozycje jak dodatkowe złącza USB, szuflady, głośniki, wentylatory, ekrany, kieszenie na dyski, odbiorniki podczerwieni... Część z nich to były jednak ślepe uliczki, funkcje innych przejęły bardziej rozbudowane płyty główne czy panele I/O obudowy, a jeszcze inne przyjęły się w bardziej standardowej formie.

Napędy optyczne, przynajmniej w obecnej formie, to już przeżytek. Nic dziwnego, że producenci obudów zrezygnowali z zatok 5,25 cala.

Miejsce na napęd optyczny w obudowie: Archaiczne i martwe już rozwiązanie czy nadal bardzo użyteczna funkcjonalność? [9]

Podsumowując moim zdaniem napędy optyczne, przynajmniej w obecnej formie, to już przeżytek. Producenci obudów nie postanowili bowiem zrobić nikomu na złość, nie wykreowali sami sztucznie tej mody, a tylko dostosowali się do potrzeb oraz oczekiwań rynku. To są firmy, które chcą zarabiać i im naprawdę jest wszystko jedno co sprzedają, tak długo jak przynosi to zysk. Sami konsumenci z uwagi na wygodę postanowili zrezygnować z płyt CD czy DVD lub ze względu na cenę nie zaciekawił ich standard Blu-ray. Nie ma się więc co dziwić, że na rynku z roku na rok jest coraz mniej konstrukcji z zatokami 5,25". Przeciętnemu konsumentowi, który faktycznie raz na jakiś czas potrzebuje odtworzyć lub wypalić płytę starczy zewnętrzny napęd na USB trzymany w szufladzie. Zaś do miejsc gdzie nadal wymagana jest regularna obsługa płyt jak biuro czy monitoring są dedykowane maszyny i tam rynek DIY nikogo nie interesuje...

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 206

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.