Razer Salmosa - Tania Żmija?
- SPIS TREŚCI -
Był późny majowy wieczór, gdy dotarłem do domu, niemal słaniając się na nogach. Od niechcenia spojrzałem na biurko zawalone pod sufit paczkami, przesyłkami oraz korespondencją wszelaką. Wytężyłem na chwilę wzrok i zakląłem szpetnie w myślach. O nie, znowu coś przyszło i trzeba zasiąść do pisania kolejnego artykułu. Z ciekawości pochwyciłem przesyłkę w łapy. Rozerwałem folię, wymiętoliłem kartony, odkleiłem plastry aby wreszcie ujrzeć … Salmosę? Nie jest to bynajmniej krewna wąglika, lecz pełnowartościowa mysz od Razera. Ów producent, cieszący się sporym uznaniem wśród gamingowej braci, oferuje świetne, lecz stosunkowo drogie, urządzenia. Jak więc wypada w codziennym użytku jego najtańszy gryzoń, kosztujący mniej więcej 100 zł? Sprawdźmy!
Autor: Sebastian „Caleb” Oktaba
Jak już zostało powiedziane, Salmosa to produkt dedykowany raczej mniej zamożnym użytkownikom. Taki wniosek nasuwa się poniekąd sam, gdy zaczniemy analizować cennik Razera, w którym można znaleźć m.in. model Mamba za blisko 500 zł. Pozostaje teraz pytanie na czym oszczędzono. Cóż, do testów trafiła tylko opisywana w niniejszym artykule mysz, więc zmuszony jestem pobawić się nieco w teoretyka. Ewentualnego organoleptycznego porównania dokonam do obecnie posiadanej A4-Tech X7 XL730K, która jest notabene prawie dwa razy tańsza od Salmosy. Konfrontacja nie będzie jednak głównym założeniem dzisiejszej recenzji. Główny nacisk zostanie położony na subiektywne odczucia, które podczas dwutygodniowej przygody z Razer Salmosa stały się moim udziałem. Zgodnie z niepisaną tradycją, na dobry początek proponuję nieco informacji technicznych:
- Rozdzielczość: 1800 DPI
- Sensor optyczny: Razer Precision 3G
- Częstotliwość próbkowania: 1000 Hz
- Czas reakcji: 1 ms
- Liczba przycisków: 3
- Dostosowana dla prawo i leworęcznych
- Antypoślizgowe krawędzie boczne
- Teflonowe ślizgacze
- Interfejs: USB
Oczywiście, większość osób ma głęboko w poważaniu suche liczby, wszak nie tylko one świadczą o komforcie korzystania z urządzenia. Dla większości kluczowym warunkiem zadowolenia w codziennym obcowaniu z myszką jest jej precyzja i funkcjonalność. Razer Salmosa to stosunkowo prosta konstrukcja, bez wyszukanych dodatków, kilku programowanych przycisków i tym podobnych bajerów. Każdy, kto przemierza się do zakupu nowego gryzonia, musi zadać sobie pytanie, do czego tak naprawdę będzie go używał. Niżej podpisany wysoce ceni sobie precyzję w czasie grania i pod tym kątem (acz nie tylko) będzie rozpatrywał jej użyteczność. Salmosę testowałem więc przy okazji pisania kolejnych recenzji gier na potrzeby portalu PurePC. Jak owa „tania żmija” wypadła w praktyce i jakie są moje wrażenia z jej użytkowania, dowiecie się niebawem. Tymczasem zajrzyjmy do gniazda, w którym ukrywa się bohaterka dzisiejszego artykułu …
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- następna ›
- ostatnia »