Wiedźmin 3: Dziki Gon jest rewelacyjny. Recenzja wersji PC
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Wiedźmin 3: Dziki Gon - recenzja wersji PC
- 1 - Urzekła mnie Twoja historia Wiedźminie
- 2 - Geralt jaki jest chyba każdy widzi
- 3 - Długa wycieczka na koniec świata
- 4 - Platforma testowa na jakiej testujemy gry
- 5 - Wiedźmin 3: Dziki Gon PC - Galeria screenów
- 6 - Podsumowanie, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe
Premiera Wiedźmin 3: Dziki Gon wywołała ogromne emocje i skutecznie rozpaliła wyobraźnię milionów graczy, nerwowo liczących dni pozostałe do spotkania z Geraltem. Użytkownicy wiodących platform sprzętowych upatrywali w produkcji CD Projekt RED czegoś niezwykłego oraz gigantycznego zarazem - fantastycznej opowieści okraszonej wspaniałą oprawą graficzną, wciągającej rozgrywki oraz soczystego klimatu. Developer obiecywał zaś spektakularne zwieńczenie trylogii, wodził na pokuszenie screenami i filmikami, więc wygórowane oczekiwania gawiedzi są proporcjonalne do zuchwałych deklaracji rodzimego studia. Czy Wiedźmin 3: Dziki Gon udźwignął ciężar popularności? Wszystkich miłośników zręcznościowych cRPG uspokajam - Biały Wilk przybywa w znakomitej formie, lepszy niż kiedykolwiek, ale momentami łapie zadyszkę na słabych komputerach...
Autor: Sebastian Oktaba
Wiedźmin 3: Dziki Gon ostatnimi czasy całkowicie zdominował branżowe media, również PurePC pracowało pod dyktando najsłynniejszego łowcy potworów, zaś nieprzyjazna facjata siwowłosego mutanta brylowała na plakatach, okładkach, ulotkach i filmikach. Dosłownie wszędzie widziałem rzeźnika z Blaviken... Przestałem nawet zaglądać do lodówki w obawie przed karcącym spojrzeniem Geralta, zaś trzymając w łapskach pudełko z Dzikim Gonem uświadomiłem sobie zmęczenie tym huraganem informacji. Zatrzęsienie przedpremierowych materiałów ujawniających kolejne elementy nowego Wiedźmina okazało się bronią obusieczną, ponieważ siadając przed monitorem poczułem, że widziałem zdecydowanie więcej niż powinienem. Kampania marketingowa była niezwykle intensywna i nasączona zbędnymi spojlerami, dlatego niespodzianka z odkrywania wiedźmińskiego świata odrobinę zmalała. Wprawdzie ponowne złapanie bakcyla wymagało zaledwie kilkugodzinnej sesji, wszystko wróciło na właściwe tory, aczkolwiek w moim odczuciu stratedzy CD Projekt RED trochę przesadzili - jeszcze chwila i zdradziliby zakończenie dla podsycenia zainteresowania!
Chociaż recenzję Wiedźmin 3: Dziki Gon mogłem zmajstrować długo przed oficjalnym debiutem superprodukcji - specjalne zestawy promocyjne z PlayStation 4 dostępne były tydzień wcześniej (!) - postanowiłem cierpliwie zaczekać na wersję pecetową. Jesteśmy w końcu serwisem ukierunkowanym głównie na posiadaczy blaszaków, których interesują niuanse związane z konkretną platformą. Marketingowcy CD Projekt RED wielokrotnie podkreślali, że drużyna odpowiedzialna za trzeciego Wiedźmina wyznawała prostą filozofię - żadnych kompromisów. Mieliśmy otrzymać grę wykorzystującą faktyczne możliwości sprzętu, solidnie zoptymalizowaną i pozbawioną rażących błędów technicznych. Stwierdziłem zatem - wytrzymam! Chciałem zobaczyć Wiesława od razu w maksymalnych detalach, sprawdzić jak wygląda rzekomo najładniejsza edycja pozbawiona kilku niedoskonałości wieku dziecięcego, obcować z tytułem kompletnym. Niestety chwilę przed debiutem wokół aspektów technicznych wybuchła śmierdząca afera, stawiająca CD Projekt RED w niezbyt korzystnym świetle...
Jeśli wierzyć mniej lub bardziej oficjalnym donosom programiści znacznie obniżyli jakość grafiki względem początkowych buildów, aby uzyskać zadowalającą płynność na konsolach - tradycyjnie kosztem pececiarzy. Pomimo ogólnie nieprzeciętnej oprawy audiowizualnej plus możliwości włączenia dodatkowych wodotrysków na komputerach, Wiedźmin 3: Dziki Gon prezentuje się zdecydowanie mniej oszałamiająco niż pierwotnie zapowiadano. Optymalizacja też pozostawia sporo do życzenia. Pamiętacie łajnoburzę spowodowaną obniżeniem ustawień grafiki Watch Dogs? Ubisoft zostało wówczas publicznie zlinczowane, więc szczytem hipokryzji byłoby usprawiedliwianie CDPR, skoro dopuściło się podobnych praktyk. Biorąc pod uwagę wymagania sprzętowe Wiedźmin 3: Dziki Gon można stwierdzić, że niewiele komputerów sprostałoby wersji 2013/2014, ale podejście developera jest wysoce rozczarowujące. Szczęśliwie dla Geralta kwestie audiowizualne są zaledwie dodatkiem do porządnego cRPG - wielowątkowej fabuły, sugestywnego klimatu i różnorodnych zadań - tego właśnie najbardziej oczekiwałem od Wiedźmin 3: Dziki Gon. Pozostaje mieć nadzieję iż niczego z powyższej listy życzeń nie zabrakło w finalnej wersji, bo inaczej... na pohybel twórcom!
Wiedźmin 3: Dziki Gon - Test procesorów i kart graficznych
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- następna ›
- ostatnia »
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Wiedźmin 3: Dziki Gon - recenzja wersji PC
- 1 - Urzekła mnie Twoja historia Wiedźminie
- 2 - Geralt jaki jest chyba każdy widzi
- 3 - Długa wycieczka na koniec świata
- 4 - Platforma testowa na jakiej testujemy gry
- 5 - Wiedźmin 3: Dziki Gon PC - Galeria screenów
- 6 - Podsumowanie, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe
Powiązane publikacje

Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
125
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
153
Recenzja Path of Exile 2, czyli pogromcy Diablo 4. Opinia po wielu godzinach spędzonych w Early Access
76
Recenzja STALKER 2: Heart of Chornobyl - Zona ponownie wzywa! Gra jest wciągająca i klimatyczna, ale wymaga kilku poprawek
60