Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国
 

Wiedźmin 2: Zabójcy Królów - Recenzja polskiego megahitu

Sebastian Oktaba | 20-05-2011 10:28 |

Czapki z głów! Wiedźmin powraca w glorii i chwale, niechaj więc rozbrzmi dźwięk trąb głoszący światu, że nadszedł czas wielkiego świętowania. Postać Geralta z Rivii stworzona piórem Andrzeja Sapkowskiego, która swoją charyzmą i niejednoznacznym charakterem mogłaby obdarzyć tuzin innych bohaterów literackich, ponownie zawędrowała na monitory. Pierwsza część udowodniła chyba wszystkim, iż rodzime studio CD Projekt RED potrafi spłodzić znakomitą, wciągającą oraz dorosłą grę fabularną. Nawet dziś Wiedźmin na wielu płaszczyznach jest niedoścignionym wzorem, co powinno napawać nas narodową dumą wszak Biały Wilk w wirtualnym wydaniu, to aktualnie jeden z najlepszych towarów eksportowych jakimi dysponuje Rzeczpospolita. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że białowłosy Geralt obok Papieża Jana Pawła II, Lecha Wałęsy, Wisławy Szymborskiej, Romana Polańskiego i Adama Małysza niedługo może być najbardziej rozpoznawalną „polską” twarzą. O ile pierwsza odsłona przygód Wiedźmina kazała na siebie czekać blisko (!) dekadę, tak kontynuacja powstawała „tylko” cztery lata i właśnie wylądowała na sklepowych półkach. Czekać jednak było warto ponieważ Zabójcy Królów okazuje się produkcją naprawdę wybitną, mogącą śmiało sięgać po tytuł cRPG roku! Wiesław bezdyskusyjnie rządzi!

Autor: Caleb - Sebastian Oktaba

Scenariusz napędzający Wiedźmin 2: Zabójcy Królów przesączony intrygami, dylematami, romansami oraz zdradą stanowi niezawodnie bardzo silny element programu. Większość ze zgromadzonych zapewne pamięta enigmatyczne zakończenie poprzedniej części, które wywołało falę spekulacji oraz otworzyło furtkę dla ewentualnego sequela. Intrygująca historia zasługiwała na ciąg dalszy i nikogo nie powinno dziwić, dlaczego wcześniej rozpoczęte wątki teraz znajdują rozwiązanie. Wprawdzie z książkowym pierwowzorem Zabójcy Królów mają stosunkowo niewiele wspólnego, ale podczas wędrówki spotkamy postacie (Jaskier, Zoltan, Triss, Yarpen itp.) niezależne oraz odwiedzimy miejsca doskonale znane z sagi. Oczywiście, nie zabrakło również licznych nawiązań do głośnych wydarzeń z przeszłości, sięgających pierwszych opowiadań o Białym Wilku. Wolałbym uniknąć streszczania fabuły, aczkolwiek palce mnie świerzbią straszliwie, coby przemycić ukradkiem kilka podstawowych faktów...

Pobudka w wilgotnym lochu, żelazne kajdany krępujące kończyny, kolekcja siniaków po przesłuchaniu i rozmowy z głupkowatymi strażnikami... Lista nieprzyjemności jakich doświadczył Geralt odkąd przebywa w gościnie u Vernona Roche’a, dowódcy temerskich sił specjalnych, systematycznie się wydłużała. Bohater niezbyt skory do rozmowy kolejny raz uprzejmie lecz stanowczo poproszony, zaczyna powoli snuć swoją zakręconą niczym faworki w karnawale historię, wyjaśniającą czemu zawdzięcza takie położenie. Właściwą przygodę rozpoczynamy w momencie szturmu przeprowadzanego na zamek baronowej La Valette, pod dowództwem króla Foltesta - niegdysiejszego adoratora tejże niewiasty. Tajemnicą poliszynela jest, że wojna, rywalizacja o władzę oraz spiski w Zabójcy Królów będą na porządku dziennym. Skutki zaangażowania w wielką politykę łatwo wydedukować. Monarsze się przecież nie odmawia...

Inauguracyjna scena prologu zastaje Białego Wilka w łóżku razem z doradczynią Foltesta, czarodziejką Triss Merigold. Rudowłosa piękność w całkowitym negliżu drzemie na posłaniu, oddając się pieszczotliwemu dotykowi Geralta... Niestety, radosne igraszki brutalnie przerywa strażnik wzywający nasze alter-ego przed oblicze władcy Temerii. Kochankowie wymieniają jeszcze kilka dłuższych zdań, nakreślając obecną sytuację z wykorzystaniem często dosadnego słownictwa. Dialogi skrzą się sarkazmem i nieprzyzwoitym dowcipem, rubasznymi anegdotami oraz głęboką życiową refleksją. Wspominam o tym nieprzypadkowo, bowiem Wiedźmin 2: Zabójcy Królów jest produkcją przeznaczoną dla dorosłego odbiorcy. Golizna, seks, przemoc, używki, hazard i wulgaryzmy występują tutaj powszechnie, więc lepiej uważać co kupujemy chrześniakowi z okazji Pierwszej Komunii. Dojrzałe fantasy z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom gier ambitnych, podejmujących trudne tematy, jak również sympatykom papierowych perypetii Geralta.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 29

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.