Recenzja Need for Speed: The Run - Szybcy i bardzo wściekli
- SPIS TREŚCI -
Nazwa Need for Speed znana jest chyba każdemu miłośnikowi samochodówek niezależnie od wieku, bowiem ostatnie dwie dekady praktycznie upłynęły pod szyldem flagowej marki Electronic Arts. Niektórzy z czytelników młócili w pierwszego NFS jeszcze na starusieńkich Pentium 90, aczkolwiek większość zapewne pamięta dopiero tryskającego neonami Need for Speed: Underground, skądinąd otwierającego nowy rozdział w historii cyklu. Natomiast jeśli spojrzymy w kalendarz, to począwszy od 1997 roku niemalże co dwanaście miesięcy pojawiała się kolejna odsłona NFS, zaś ostatnio częstotliwość premier zauważalnie przybrała na intensywności. Ledwo ochłonęliśmy po Need for Speed: Hot Pursuit, zmęczyliśmy Shift 2 Unleashed, a już nadjeżdża Need for Speed: The Run! Przy okazji zapowiedzi szesnastej pełnoprawnej gry okraszonej logosem NFS, twórcy postanowili przemycić mnóstwo innowacji, zerwać ze schematami i wykorzystać zaawansowany silnik graficzny Frostbite 2.0 napędzający również Battlefield 3. Jednak czy zamierzony efekt udało się osiągnąć?
Autor: Caleb - Sebastian Oktaba
Need for Speed przez siedemnaście lat obecności na rynku, zdążyło zaliczyć niemalże wszystkie odnogi gatunku, kilka wzlotów i upadków. Pierwsze odsłony z genialnym Need for Speed III: Hot Pursuit na czele byłyby wybitnie zręcznościowe, nastawione na tradycyjne wyścigi oraz pozbawione udziwnień. Później przyszła epoka inspiracji filmami z Vin Dieselem i przekombinowane Need for Speed: Underground, które znalazło jednak swoich zwolenników, chociaż cykl powoli zaczął zatracać dawnego ducha. Need for Speed: Undercover oraz Need for Speed: ProStreet kompletnie już zawodziły, ale niebawem kultowa marka ponownie wróciła do wyśmienitej kondycji. Need for Speed: Shift wraz sequelem i wypuszczony w zeszłym roku Need for Speed: Hot Pursuit, okazały się naprawdę przyzwoitymi, choć skrajnie odmiennymi produkcjami, a teraz Electronic Arts postanowiło jeszcze trochę namieszać...
O ile Need for Speed: Hot Pursuit było względnie udanym powrotem do arcade'owych korzeni, natomiast Shift 2: Unleashed pójściem w kierunku większego realizmu, tak Need for Speed: The Run skręca w kompletnie inną stronę. Studio Black Box odpowiedzialne za projekt postanowiło skorzystać z bogatego repertuaru motywów filmowych, przygotowując wciągający scenariusz pełen zwrotów akcji i zapierających dech w piersi sekwencji. Chwileczkę... chyba przerabialiśmy już podobny wariant przy okazji miernego Need for Speed: Undercover? Faktycznie, ale nowe podejście przynajmniej teoretycznie nie powinno popełniać błędów poprzednika, więc póki co bądźmy dobrej myśli.
W gruncie rzeczy Need for Speed: The Run zdecydowanie bliżej do Hot Pursuit, niż odnogi w postaci sub-marki Shift, niemniej ewidentnie widać, że wydawca szuka luki umożliwiającej dalsze rozszerzanie serii. Kwestią sporną jest dokąd zajedzie ten wózek... W chwili obecnej mamy już trzy odrębne tory, ale Bóg jeden raczy wiedzieć, co Electronic Art planuje w najbliższej przyszłości. Pewnym można być natomiast tego, iż Need for Speed: The Run wzbudzi wiele kontrowersji i podzieli środowisko fanów niezobowiązujących wyścigów. Pod pewnymi względami mamy nawet do czynienia z hybrydą gry akcji i wyścigów - sami przeczytajcie dlaczego...
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- następna ›
- ostatnia »