Recenzja Call of Duty: Black Ops II - Ooops... znowu klops!
- SPIS TREŚCI -
Wyznajcie swoje grzechy! Czekaliście na premierę dziewiątej odsłony Call od Duty z wypiekami na twarzy, obgryzając pazury i nerwowo licząc tygodnie do kolejnego objawienia? Zaprzeczacie? Trudno zatem wyjaśnić jakim cudem mizerne Modern Warfare 3 sprzedało się w nakładzie ponad dziesięciu milionów egzemplarzy, skoro również po ostatnią grę Infinity Ward rzekomo nikt nie sięgnął. Gawiedź domaga się zmian, powiewu świeżości oraz nowoczesnej oprawy wizualnej, ale mimo wszystko wciąż ochoczo kupuje farbowane Modern Warfare. Fonomen czy naiwność - oto jest pytanie! Jak będzie tym razem? Część z powyższych postulatów została w Call of Duty: Black Ops II zrealizowana, niemniej ich zakres i forma niekoniecznie muszą wszystkich usatysfakcjonować. Zabawne... kiedyś na naszym portalu ktoś złośliwy napisał, że niedługo seria poszybuje w kosmos. Jegomość był bliżej prawdy niż mógł przypuszczać, ponieważ roboty i futurystyczne technologie zagościły teraz w Black Ops II, przybliżając Call of Duty do Syndicate...
Autor: Sebastian Oktaba
Cykl wydawniczy Call of Duty przypomina zegar - każdego roku w połowie listopada wskazówka przeskakuje na kolejną pozycję, zaś wydawca zaczyna odliczanie do następnej premiery. Naprawdę ciężko uwierzyć, ale perypetie dzielnych amerykańskich chłopców oglądamy nieprzerwanie od siedmiu lat! Modern Warfare bezsprzecznie wyznaczył nowy kierunek w rozwoju strzelanin, przynosząc modę na filmową rozgrywkę i łamiąc ówcześnie panujące standardy. Pomysł okazał się receptą na gigantyczny sukces - później zmieniały się tylko okoliczności przyrody, a pozostałe elementy włącznie z silnikiem graficznym, pamiętają jeszcze zamierzchły 2005 rok. Całkowita odtwórczość, zacofana strona techniczna i często liczne babole sprawiły, że Call od Duty stało się synonimem wyciągania z kieszeni graczy milionów dolarów przy minimalnym zaangażowaniu. Czy Black Ops II będzie w stanie zetrzeć durnowaty uśmieszek z ust malkontentów? Hola! Przestańcie się bezczelnie brechtać!
Gdyby Activision poszło po rozum do głowy, narzucając developerom zmianę wysłużonego IW Engine na świeższy silnik graficzny, to wrażenia z zabawy byłyby pewnie korzystniejsze. Tymczasem nadal obcujemy z technologią pamiętającą czasy rewolucji listopadowej... Trailery krążące po sieci nie zapowiadały niczego innowacyjnego, przeniesienie części akcji w odległą przyszłość wzbudzało liczne kontrowersje, a krytyka narastała z każdym ujawnionym screenem. Strach pomyśleć, co zobaczymy za kolejne dwanaście miesięcy... Oczami wyobraźni widzę karabiny laserowe, podbijanie obcych planet oraz zielonych kosmitów w turbanach. Black Ops II wykonał dość niebezpieczny krok w nieznanym kierunku, mogący rzutować na dalszy (niekorzystny) rozwój serii. Nawet jeśli będziemy strzelać do robotów lub obcasów, to jedno zapewne nie ulegnie modyfikacji - styl rozgrywki podszyty hollywoodzkim rozmachem.
Właściwą recenzję zacznijmy może od niezbyt fortunnej decyzji wydawcy, który najwyraźniej postanowił oszczędzić na promocji i drastycznie ograniczył liczbę wysyłanych do mediów egzemplarzy testowych. Polskim dystrybutorem nowej odsłony Call of Duty ponownie został LEM, niemniej sequel Black Ops nie przyjechał do naszej redakcji z Warszawskiej siedziby spółki. Pomimo wieloletniej współpracy zostałem telefonicznie poinformowany, że liczba kluczy jest limitowana i wszystkie będą wydawcy potrzebne, więc ewentualnie mogą czasowo udostępnić konto z zainstalowanym Black Ops II. Oczywiście doceniłem szlachetny gest, ale postanowiłem dobrowolnie zrezygnować z tego onieśmielającego przywileju i skupić uwagę na innym tytule. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności CD-Key udostępnił jeden z producentów układów graficznych, dzięki czemu mogłem zupełnie na spokojnie zasiąść przed monitorem i przyjrzeć się Call of Duty: Black Ops II...
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- następna ›
- ostatnia »