Mega recenzja Diablo III - Diabeł mówi dzień dobry po 12 latach!
- SPIS TREŚCI -
Wybacz kochanie, wszystkiemu winien diabeł, następnym razem na pewno dam mu radę... Nucąc utwór Deriglasoff wrzuciłem płytę z Diablo III do czytnika swojego wysłużonego peceta, napawając uszy upiornym szumem rozkręcającego do granic możliwości poliwęglanowego krążka, niecierpliwie spoglądając na postęp instalacji najnowszej produkcji Blizzarda. Prawie dwanaście lat oczekiwania właśnie dobiegło końca, bowiem światu objawił się nareszcie następca najpopularniejszego i chyba najlepszego hack'n'slash w historii tegoż gatunku. Panie i panowie - oficjalna premiera Diablo III stała się faktem! Blizzard z niezłym skutkiem wskrzesił już StarCrafta, kurczowo trzymając dawnej mechaniki, jednak w przypadku Diabełka sprawy wyglądają nieco inaczej. Twórcy postanowili wprowadzić sporo istotnych zmian do rozgrywki, które niekoniecznie muszą przypaść do gustu wyjadaczom silnie związanym z poprzednikami, jakich sam poniekąd reprezentuję. Czy Diablo III okaże się satysfakcjonującą oraz godną kontynuacją legendy?
Autor: Caleb - Sebastian Oktaba
Zgodnie z wierzeniami chrześcijańskimi jest czterech piekielnych książąt - Szatan, Lucyfer, Belial oraz Lewiatan. Pierwszy uchodzi za demona najwyższego rangą, inicjatora buntu aniołów przeciw Bogu i ogólną personalizację zła. Lucyfer (z łac. lucis ferre - niosący światło), to niechętny rodzajowi ludzkiemu sprawca większości opętań, wytrawny kłamca oraz kochanek pierwszej oblubienicy Adama - Lilith. Z kolei Belial jest władcą piekielnej północy, postrzegany jako ucieleśnienie antychrysta i synonim nieprawości. Lewiatan to demon zazdrości często utożsamianym z Szatanem, jak również piekielną paszczą pożerającą grzeszników skazanych na potępienie podczas Sądu Ostatecznego... Pozostaje pytanie - gdzie miejsce dla słynnego Diablo? Otóż, genezy tego terminu należy doszukiwać się w języku hiszpańskim, a określa po prostu... najogólniej diabła. Rogaty szwarccharakter to gwiazda stricte medialna, a chociaż analogia do Szatana jest bezczelnie wręcz oczywista, to ostatecznie reprezentujemy przecież jasną stronę i tłuczemy tych złych - nieprawdaż?
Zresztą, mniejsza o korzenie głównego antagonisty, którego spotkamy u kresu naszej podróży... Diablo jest ponadczasową ikoną serii - realia się zmieniają, bohaterowie przychodzą i odchodzą, fabuła galopuje do przodu - tylko ON pozostaje niezmienny. Czym zaskoczy Diablo III? Z pewnością uproszczeniami względem poprzedników oraz kilkoma nowościami zapożyczonymi z pozostałych gier Blizzarda. Ogólne zasady rozrywki pozostały z grubszą nienaruszone, ale tradycyjnie diabeł tkwi w szczegółach, których „trójka” wprowadza mnóstwo. Przebudowano między innymi system rozwoju postaci, wprowadzono niespotykane wcześniej profesje i zmodyfikowano kluczowe elementy, co bezpośrednio wpłynęło na grywalność. Efekty dość ryzykownych zabiegów mogą być obosiecznym mieczem, niemniej Blizzard niedopracowanych produktów zwyczajnie nie wypuszcza... Jak będzie tym razem?
Fabuła przedstawia kolejny rozdział odwiecznej walki pomiędzy Wysokimi Niebiosami i Płonącym Piekłem, której pierwszy akt rozegrany został na oczach publiczności w katedrze Tristram, zaś następstwa owych wydarzeń obserwowaliśmy w Diablo II. Po kilkunastu latach ponownie wracamy do spokojnej osady naznaczonej przez plugawe demony, bowiem zło nigdy nie umiera, tylko czeka cierpliwie żeby uderzyć ze zdwojoną siłą... Kiedy na niebie pojawiła się spadająca gwiazda, Decard Cain pogładził wyliniałą brodę, wciągnął nerwowo powietrze nosem i zanurzył w pradawnych manuskryptach. Ostatni z żyjących Horadrimów spędził wiele nocy na odczytywaniu proroctwa, jednak zanim zdążył odkryć właściwy trop, tajemniczy obiekt z impetem uderzył wprost w katedrę. Wówczas martwi powstali z grobów na czele z królem Leoric'kiem, kury przestały znosić jajka, a piątka śmiałków przybyła żeby pokonać źródło zła... Właśnie tak zaczyna się Diablo III...
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »