Recenzja Cryostasis: Arktyczny Sen - Zimno jak za Cara
Sprzęt dęba staje
Wodząc wzrokiem po załączonych screenach, można dojść do wniosku że autorski engine AtmosFear 2.0, to kawał solidnego rzemiosła programistycznego. W istocie, graficznie Cryostasis prezentuje się nienagannie, chociaż absolutnie nie jest ósmym cudem świata. Akcja dzieje się głównie w pomieszczeniach zamkniętych, co już samo w sobie okazuje się pewnym ograniczeniem. Autorzy w pełni świadomi tego faktu, dobrze wykorzystali dostępne środki i swoje umiejętności, aby grającemu nietęskno było na zewnątrz. Wykonanie poszczególnych lokacji najczęściej prezentuje wysoki poziom, zaś o teksturach także złego słowa nie mogę napisać. Ładownie, maszynownie czy okrętowe koje charakteryzuje surowa stylistka, której nie można odmówić przygnębiającego uroku. Wszystko tonie w lekko niebieskawej aurze, ale zbędnych wodotrysków raczej nie uświadczymy. Osoby, które dobrze pamiętają przygodę ze S.T.A.L.K.E.R. w laboratoriach X17/18/19, na pokładzie „Wiatru Północy” odnajdą podobne miejsca., gdzie klimat wylewa się litrami z ekranu monitora. Szczególnie ciekawie prezentuje się gra świateł i cieni. Z drugiej strony chwilami zbyt intensywny HDR oraz kiepska animacja postaci, która szczególnie kuleje w filmikach, odrobinę psują ogólne wrażenia. Sylwetki potworów także pozostawiają nieco do życzenia. Osobną kwestią jest wykorzystanie przez Cryostasis możliwości jakie niesie ze sobą technologia PhysX.
Niestety, nasz redakcyjny zestaw testowy ma już swoje lata i nie byłem w stanie w pełni cieszyć się urokami gry. Wymagania sprzętowe są naprawdę wysokie. Platforma, która do tej pory dawała sobie radę z każdym tytułem, przy Crostasis powiedziała stanowcze: „dość!”. Core 2 Duo 4GHz, 4 GB pamięci oraz przede wszystkim 8800 GT sprzężone w SLI, nie poradziły sobie z utrzymaniem przyzwoitej płynności. W rozdzielczości 1280x1024 w pełnych detalach, liczba klatek na sekundę potrafiła spaść nawet poniżej 20! Redukcja ustawień niewiele pomagała. Dopiero przeskok na 1024x768 zaowocował wymiernymi efektami. Hmmm, czy wy też uważacie, że to lekka przesada? Cryostatis pomimo niekwestionowanych walorów estetycznych, nie może startować do Crysis, a tymczasem deklasuje go wymaganiami. Jest to chyba największa wada opisywanej produkcji. Podczas zabawy, miałem nieodparte wrażenie, że gra dział dziwnie i pomimo aktualnego fps w granicach 40, nadal lekko przycina. Nie wiem ile osób stać na zakup GeForce GTX 260/280 lub Radeona HD 4870, żeby w pełni cieszyć się dobrodziejstwami Arktycznego Snu.
Słowo na niedzielę
Hu hu ha, hu hu ha, nasza zima sroga, zła! Crystasis w mojej opinii, to udana produkcja dedykowana konkretnej grupie odbiorców. Niesamowicie wyraźnie nakreślony klimat, mroczne lokacje i rewelacyjny dźwięk, tworzą niepowtarzalną otoczkę. Kilka nietuzinkowych rozwiązań może skutecznie ostudzić zapał do gry osobom, które gustują w dynamicznych Fps. Ale w takim razie, nie powinny one sięgać po recenzowaną dziś pozycję. Widać wyraźne inspiracje programistów Bioshock i S.T.A.L.K.E.R, ale do klasy powyższych okazów trochę brakuje. Arktyczny Sen nie jest przecież pozbawiony wad. Głównym i największym grzechem Cryostasis, okazuje się fatalna optymalizacja. Zalecane wymagania sprzętowe można włożyć między bajki, ponieważ realnie są znacznie wyższe. Gdyby Action Forms jeszcze trochę popracowało nad swoim „dzieckiem” i dopieściło kilka pomysłów, efekt końcowy byłby zdecydowanie lepszy. Powolne tempo oraz ciągłe „dogrzewanie” bohatera, może wywoływać u niektórych ataki furii lub zniechęcenia. Entuzjaści survival horrorów powinni być natomiast usatysfakcjonowani. Mogło być genialnie, wyszło ponadprzeciętnie, ale zagrać warto.
|
Plus i Minus: 75/100 PLUSY: Sugestywny klimat Mizerna optymalizacja |